niedziela, 12 sierpnia 2012

Nic się nie stało

witam

Tytułowy motyw nie dotyczy naszych olimpijczyków. Ci w większości zawiedli na całej linii. Tyle, że słyszałem już opinie jakoby nie wszystkie porażki były spowodowane utratą formy czy złym przygotowaniem. Chodzą słuchy, że niektórzy przestraszyli się medalowego siusiania i związanego z tym ryzyka dyskwalifikacji. A tak, młody, dobrze zapowiadający się zawodnik tylko spalił się psychicznie ale po zapewnieniu mu pomocy psychologów można w niego inwestować przez kolejne cztery lata w drodze do Rio....
Z tym nic się nie stało chodzi mi o rzecz poważniejszą. Olimpiada się kończy i nie wydarzyło się nic czego nie ukrywam, spodziewałem się w tym kulturowym tyglu. Bardzo to jest budujące. Od pięknej ceremonii otwarcia przez te kilkanaście dni trwania igrzysk nie widać było żadnej, najmniejszej nawet draki nie mówiąc już o grubszych sprawach. Można z tego wysnuwać same optymistyczne wnioski.

Tego optymizmu nie da się jednak doszukać po wczorajszej kolejce Conference :)
Przetrzepali mi łotry skórę porządnie i gdyby nie żużel miałbym się z pyszna. Sporo fartu z tym GP Włoch bo STS nie trzyma remisów i choć Hancock z Vaculikiem mieli po 14pkt to jednak płacą za Amerykanina.

Dzisiaj zagrałem coś z Islandii. Udałem się do bukmixa i postawiłem

Fylkir v IBV 2 2,55 (wynik 0-4)

podoba mi się także ich kurs z Paragwaju na:

Cerro Porteno v Sol de America 1 1,60 (wynik 2-3)
po co mi to było...Paragway jest wolny od dzisiaj po wpisaniu na czarną listę....

powodzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz