środa, 3 sierpnia 2011

Dzień świra

witam

Dzień po dniu wygląda u mnie podobnie. Tak jak tutaj :)
http://www.youtube.com/watch?v=v0-fiovcYNw&feature=related
Dzisiaj właśnie uświadomiłem to sobie na długim spacerze.
Planowałem ten spacer od wczoraj, żeby się dotlenić - przed wymyśleniem wygrywającego szpilu na jutrzejszy zestaw Totogola i na sobotnią inaugurację typów ligi angielskiej. Że przesadziłem z przydługim dystansem to pewne ale za to przemyśleń było co nie miara.
Tak gdzieś koło Parku Ujazdowskiego wpadłem na pomysł. Zejść Agrykolą do stadionu Legii i tchnąć ducha w jutrzejszy mecz z Turkami. Że będzie ciężko ? Pod Wiedniem też nie było łatwo.
Wchodząc już przez bramę na boisko zatrzymał mnie ochroniarz. Na nic zdały się zapewnienia, że tylko zrobię zdjęcie i zmykam. Nie wpuścił.
Gdzie te czasy kiedy 40 lat temu wchodziło się na Legię od kanałku lub od basenu. Teraz wszystkie dziury „załatane” że mysz się nie prześlizgnie.

Obszedłem stadion naokoło i generalnie nie bardzo spodobała mi się ta zabudowana bryła ale co tam. Odreagować poszedłem w Parku Łazienkowskim. Alejkami po których przechadzał się król Stanisław August Poniatowski ze swoją świtą.
Ci to kurcze mieli czas. I dobre miejsce do przemyśleń.
Ja przez całe życie właściwie nigdy czasu do końca nie miałem. Brydż, hazard czyli wyścigi konne na Służewcu i liga angielska, kobitki, jakaś w końcu praca, opozycja. Wszystko po łepkach i choć w zasadzie, tak patrząc z perspektywy dobrze szło, to jednak nie do końca. Tak jak z tym Totogolem :)
Za dużo naraz i to pewnie jest praprzyczyna że jest jak jest.
W brydża grałem od zawsze. W tych parkowych alejkach Łazienek doszło do mnie ile te 52 karty mi dały. W latach 60-tych był to w Polsce sport dość elitarny i gra na jakim takim poziomie pozwalała na niezwykłe kontakty. Przy stoliku brydżowym załatwiało się umowy, poznawało wpływowych ludzi i do dzisiaj zostało mi z tych turniejów wielu znajomych i przyjaciół. Z drugiej strony traktowałem samą grę bardzo po macoszemu i ciężko mnie było wyrwać nawet na jakieś domowe kółeczka. Na jakieś tam treningi szkoda mi było po prostu czasu. Co nie przeszkodziło kilkakrotnie grać w Mistrzostwach Polski. I nawet raz zagrać w teamie ze Śp Heniem Wolnym, naszym mistrzem olimpijskim. Co prawda tylko w MP geodetów ale to były rok rocznie bardzo mocno obsadzone zawody
Cdn.....
A Legię niech prowadzi jutro dobry duch "Kaki"




pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Kuruj sie Paweł i eracaj do zdrowia , mi tez niestety fikneło osttanio zdrowie ( pscyhiczne) i zime przelezałem w szpitalu na Nowowiejskiej , no ale juz znacznie lepiej teraz chociaz jeszcze do 1005 formy duzo brakuje, z anglika pobrałem SWFC na jedynke ( moja czapka) nie rozumiem za bardzo czemu ludzie graja na Rochdale a także spadek Boltonu z Premiership

    Sat 13/08/11 PRE Queens Park Ra… 16 : 00 Bolton Wanderers
    Sun 21/08/11 PRE Bolton Wanderers 17 : 00 Manchester City
    Sat 27/08/11 PRE Liverpool FC 18 : 30 Bolton Wanderers
    Sat 10/09/11 PRE Bolton Wanderers 18 : 30 Manchester United
    Sat 17/09/11 PRE Bolton Wanderers 16 : 00 Norwich City FC
    Sat 24/09/11 PRE Arsenal Londyn 16 : 00 Bolton Wanderers
    Sun 02/10/11 PRE Bolton Wanderers 14 : 30 Chelsea Londyn

    pierwsze 7 kolejek piatka tuzów , choc LFC to juz tylko nazwa łatwo tez im nie bedzie , menedzer nie tak dawno zleciał z PL z Burnley, odszedł najlepszy zawodnik Elmander , oczami wyobraxni widze wchodzacy 15.00 kurs z B365 Bolton to bottom at Christmas ( tylko jednej druzynie która była na swieta osttania udało sie utrzymac w Premiership) , zakład oparty na tym , że nie zdobędą prawie zadnych punktów w poczatkowych kolejkach i siadzie im psychika a z ta druzyna co maja jak najbardziej moze im siasc psychika

    dla mnie 18% spokojnie na spadek Boltonu

    rafałek

    OdpowiedzUsuń