witam
Cały ubiegły tydzień to jedna wielka frustracja. Co by nie mówić, przyzwyczaiłem się do grania piesków a ich brak w ofertach spowodował całkowite zwątpienie i beznadzieję. Do stawiania piłki nie mogłem się przekonać bo na piłce daleko się nie zajedzie. Szczególnie na "czapkach" które padają jak ulęgałki.
Co więcej ten marazm przełożył się także na codzienność. Nic mi się nie chce, żadna najmniejsza nawet błahostka nie ma szans na wykonanie. Dość powiedzieć, że w niedzielę pierwszą kawę wypiłem o osiemnastej.
W nocy jakieś pornole do czwartej, po przebudzeniu TV w łóżku i tak w kółko Macieju.
W tych okolicznościach przyrody, na rytualnym leżakowaniu około 13'00" włączyłem na TV przeglądarkę i zapuściłem oferty STS i "Fortuny". Jakież było moje zdziwienie kiedy zobaczyłem notowania Monmore.
Zerwałem się z wyra ale do startu mitingu zdążyłem opracować tylko race 1-8. I to też bardzo przelotnie.
Wyszło jako tako. W nocy zapuszczę kupony.
Byłoby znacznie lepiej ale w race 2 wygrał pies z kursem 18/1. Jak żyję nie widziałem takiego przypadku w gonitwach grupowych. Najgorsze jest jednak to że mój był 2 i 3 (latający) o łeb i nos.
I jeden mankament. W "Fortunie" nie znalazłem kobiecej, rosyjskiej piłki. Były trzy wykładające się X-sy (wszedł komplet) i choć niewiast w gałę nie grywam to jeden rozpis mógłbym nimi uzupełnić.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz