wtorek, 2 grudnia 2014

Niewypał

witam

Poniedziałkowy X boom przyniósł całkowitą klapę ale jak pisałem lekko mnie to tylko połechtało po kieszeni. Gorzej, że obok STS-u mam punkt Toto - Mixa a tam latały greyhoundsy w Monmore Green.
I nie dość, że straciłem czas to jeszcze humor gdzieś uleciał od początku tygodnia. Moje na końcu - było jedynym hasłem przewodnim całej przygody która nawinęła się po prostu przedwcześnie. A wszedłem w toto z dwóch powodów. Po pierwsze chciałem wygrać a po wtóre...
Sześćdziesiąty już raz przerabiam cykl pod tytułem zima, wiosna, lato, jesień a prawie 22.000 razy zaliczam serial śniadanie, obiad, kolacja i coraz częściej zakrada się elementarne pytanie - "gdzie leży pies pogrzebany" ?

PiS: 15'10"
Wybrałem się per pedes po wyniki tomografii komputerowej. Szpital w którym robiłem analizy jest  na tyle blisko, że mały spacerek mógł wyjść tylko na zdrowie. Wziąłem ze sobą angielskie "nuty" i garść tematów do przemyśleń ale na Placu Trzech Krzyży pewna sklepowa wystawa zbiła mnie z pantałyku.
Omega, 85 koła, Schaffhausen 55 a pospolity Rolex 45 tysiączków kuły w oczy już z samej witryny salonu w którym "w sikory" zaopatrują się okolicznościowo niektórzy ministrowie z pobliskiej ulicy Wiejskiej. I tak sobie pomyślałem, że aż wstyd jakie badziewie dostają w prezencie wybrańcy którzy muszą w dodatku świecić oczami tym szajsem w najwyższych sferach a czasem i po Sądach...
W sekretariacie odebrałem płytę CD i opis doskonałego stanu wnętrzności a czytając powyższe pogubiłem się w gąszczu zakamarków i wyszedłem na świat od strony parku. Wracałem więc inna trasą mijając "rezydencję" 1 sekretarza PZPR, tow Gomułki a dalej były Harcerski Hotel na Konopnickiej.
I tutaj naszły mnie odległe wspomnienia kiedy to jako siedemnastolatek pogłębiałem stosunki pomiędzy Poznaniem i Warszawą nocując przez dwa dni w owym przybytku z chyba najpiękniejszą damą jaka mi się w życiu przydarzyła, uczestniczką wycieczki z Wielkopolski...
Na dłuższy czas zostało mi po niej tylko zdjęcie i napisany wiersz który kończyła zwrotka...

Noc puka do okien i oczy zamyka
Wpatrzone na Ciebie od rana.
Całuję raz jeszcze, z tęsknotą zasypiam.
Dobranoc. Do jutra kochana.

PiS: 17'45"
Jak zwykle ze zrozumiałą obawą wylądowałem w STS-ie żeby zagrać wybrane tryple.
Na pewniaka wyznczyłem w końcu
Eastleigh v Dartford 1 1,55  (result 2-0)
wymieniając pozostałe. Mecz Harriers (wczoraj ich umieściłem na kuponach) trochę mnie niepokoi bo toć przecież klasyczne "derby" a mecze lokalne nie są nigdy lekkie, łatwe i przyjemne...
Kidderminster v Nuneaton 1 1,52  (result 3-1)
Chester v Telford 1 1,62  (result 2-0)
Z Super oferty dodałem włoski puchar ale to chyba błąd ponieważ najpierw kursy mocno spadały a teraz jak widzę potężnie rosną....
Sassuolo v Pascara 1 1,65  (result 1-0)

Gateshead, Forest Green i Bristol Rovers upodobały sobie wyjazdowe remisy i całej trójce przyznałbym dzisiaj rezultat 1-1 a Torquay pomimo, że imho powinien sobie poradzić z wrogiem coś mnie od siebie odrzuca....

cdn
pozdrawiam

7 komentarzy:

  1. Witam Panie Pawle. nurtującego mnie pytanie nie mogłem skierować do nikogo innego jak do Pana. Mianowicie chodzi mi o legalność zakładów bukmacherskich w Polsce. Dochodzą mnie i mojego znajomego sygnały, że granie w serwisie U n i b e t b e t 3 6 5 jest już nielegalne? i można za to wyłapać działe z ustawy hazardowej i kodeksu karno skarbowego? jak Pan widzi ten problem? Grać czy nie? prawdę mówiąc oferta StS czy fortuny a w/w to niebo z ziemia. Ale nie chciałbym byc karanym

    OdpowiedzUsuń
  2. cześć
    No cóż, z jednej strony różni panowie (Boniek i czołówka sportowych redaktorów) reklamuje zachodnie bukmacherskie strony a z drugiej strony ustawa hazardowa. Trochę to wszystko niepoważne.
    Powiem tak. Od kilkunastu lat mam bratanków za granicą i gdybym musiał i chciał to mogliby mi postawić cokolwiek i gdziekolwiek bo mieszkają w cywilizowanych krajach UE. Ale nie mam specjalnej potrzeby i chęci więc w zachodnich serwisach sprawdzam tylko kursy. A jako osobnik bardzo starej daty do STS, Mixa, Fortuny czy Millenium jestem na tyle przyzwyczajony że trudno mi to teraz zmieniać.
    Kursy jak to kursy, jasne, że czasem są gdzieś tam wyższe ale okazje (na różnicach kursowych) najlepsze są u nas...
    Co do samej ustawy to nie mam zdania. Myślę sobie, że w Strasburgu by padła ale piszę to jedynie z przemyśleń logicznych. Bo skoro jesteśmy w Unii i nie jesteśmy jakimś ludem gorszym czy wręcz niewolniczym to prawa z których korzystamy powinny być dla wszystkich tożsame.
    Z karaniem też nie mam zdania ale jestem raczej pewny, że 90% grających to ludzie Platformy. Swego czasu nawet dwóch ministrów w TV chwaliło się swoją grą i doskonale ten program pamiętam. Więc jeśli miłościwie nam panujący zechcą karać swój własny elektorat to znaczy, że świat zwariował..
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o kursy w Bet 365 to są tylko minimalnie wyższe od naszych i tylko na "dogach" czyli fuksach i niestety na remisach które jak wiadomo z bloga, zagrać czasami lubię. Sama marża ogólna to różnica może 2%. A grając faworytów do notowania 1,70 często lepiej wychodzi się u naszych. Przecież od tych różnych sbobetów i tym podobnych wynalazków (co często uwiarygadniam skanami z tabelek) biorę mecz powiedzmy po 1,60 kiedy cały świat ma go już po 1,45. Bet 365 jest ciekawy z innego powodu. Najwięcej na nim relacji na żywo z całego świata które czasem warto obejrzeć.Na przykład wyścigi psów można obserwować i analizować nie siedząc cały dzień w Mixie.
    Tak więc grając w STS jak już pisałem nie raz wystarczy złapać tylko JEDEN kurs wyższy od zachodniej konkurencji o 12% (choćby z Hitów dnia) żeby w dublach, tryplach czy w szerszych rozpisach czuć się jak obywatel lepszego świata
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak już poza wszystkim.
    Ja wiem, że boli 12% którymi w Polsce fiskus skubie obywateli. Jest to moim zdaniem wina samych bukmacherów.i to głównie oni najwięcej tracą na zakazach Nie umieją walczyć o swoje, żeby wyjść z naszego lokalnego zaścianka. Przecież przed nimi nie ma żadnej przyszłości na europejskim i światowym rynku bo który Anglik, Szwed czy Niemiec postawi u nich złamanego funta.
    A my, no cóż. W naszej Biedronce zarabia się o wielokrotność 12% mniej niż w porównywalnym sklepie w Londynie czy Paryżu i to nas nie boli ?
    Z tym trzeba walczyć i na tym polu domagać się równości, nieprawdaż ?
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi chodzi bardziej o to, że lubię skromne sumy w kasynie postawić i przeżyć ten dreszczyk emocji, a nasze buki tego nie mają w swojej ofercie. Nie chciał bym za to być karanym i zamykać sobie drogi na przyszłość w pracy. Dziwne to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli mam iść do kasyna to w okolicy mam ich co najmniej kilka. W życiu nie postawiłbym w necie na numer bo nie wierzę w uczciwość internetowego kółka. Pewnie zgłupiałem ale tak mam. Wolę widzieć naocznie jak się krupier ze mną męczy i odbierać kolorowe żetony zbierając je w stack który zasłania cały stół... :)
    Żartuję trochę, ale nigdy nawet nie pomyślałem żeby obstawiać w necie ruletkę..
    pzdr

    OdpowiedzUsuń