witam
Zasadniczo dobry horror powinna rozpoczynać makabryczna scenka rodzajowa po czym ma być coraz straszniej i straszniej żeby w kulminacji, czyli ostatniej odsłonie widź wyrywał sobie włosy z głowy pod wpływem dramatu rozgrywającego się na jego oczach. Taki dokładnie scenariusz układa specjalnie dla mnie reżyser cyklu pod tytułem "piłka nożna".
Od pewnego czasu wszystkie, ale to dosłownie wszystkie bramki strzelone w końcówce meczów a zwłaszcza w czasie doliczonym wpadają w moją i tylko w moją bramkę. Z punktu widzenia prawdopodobieństwa sprawa wygląda podejrzanie i zaczynam posądzać o spisek siły nieczyste...
Nie dalej jak wczoraj mając na tanim kuponie TG 12/1 w pojedynku LM, PSG v Chelsea, goście najpierw wepchnęli sobie samobója żeby w 93 minucie trzej obrońcy dali się wykiwać jak "leszcze" i doprowadzić do sytuacji które masowo wymyślał sam mistrz Hitchcock.
Ja tam się wcale nie żalę i do losu nie mam pretensji. Ale niech wie naczelny regulator spektaklu, że podobny dramat powtarzany po raz setny staje się w końcu farsą i wywołuje jedynie lawinę śmiechu. A poza tym na wszystko patrzy Św Antoni (z obrazka) i szczerze liczę na jego rychłe wstawiennictwo.
Zakreśliłem kilka tak zwanych w środowisku wyścigowym - "rannych galopów".
Manchester City połączę w bloku z Chester,
W Conference bliżej przyjrzę się Barnet i Alfreton a także X2 Dartford,
W L2, Chesterfield i może Portsmouth
Remisy które bym "drukował" widzę w Hull, Huddersfield i nieco mniej w Bradford lub Wimbledon..
cdn niebawem
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz