witam
O tym, że dzisiejsza szarża na Monte Cassino (247 km) rozpoczyna się o godzinie 11'00", wiedzieli prawie wszyscy. Zalakowane koperty zostały rozdane odpowiednio wcześniej w takim oto jedynie strategicznym celu, coby wszystkie 22 ekipy Giro d'Italia jak jeden mąż wyruszyły zdobywać słynny benedyktyński klasztor na wzgórzu (484m n.p.m.)
Z tego ustalonego rynsztunku wyłamała się jednak drużyna STS która czy to przez dywersję czy też przez przemyślaną grę operacyjną postanowiła ruszyć w drogę godzinę wcześniej bo o 10'00" zamknęła kolarską ofertę. Nie dość, że rano jest niewiele czasu na analizę pojedynków to dodatkowo ów niecny chwyt poniżej pasa zaskoczył mnie na tyle, że nic nie zagrałem. Nie zdążyłem.
A etap jest bardzo ciekawy, szczególnie ze względów historycznych. 18 maja 1944 to Polska Biało Czerwona jako pierwsza zatrzepotała ponad niemiecką fortecą a w klasztornym rumowisku na znak zwycięstwa zabrzmiał Mariacki Hejnał.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_Monte_Cassino
Historia lubi się powtarzać i wierzę że dzisiaj, po 70 latach, Polacy znowu skutecznie zaatakują. A przynajmniej podejmą heroiczną próbę pokonania swoich znakomitych rywali.
cdn niebawem
pozdrawiam
Jednak szkoda, że nie zdążyłem do STS (zasadniczo to moja wina bo nie sprawdziłem do której przyjmują biorąc za pewnik godzinę rozpoczęcia zawodów) bo dubla z którą się wybrałem do punktu, pomimo ogromnej kraksy - weszła
OdpowiedzUsuńMajka v Niemiec 1 1,50 (miejsca 25/46)
Henao v Poljanski 1 1,55 (miejsca 67/73)
pzdr