czwartek, 15 maja 2014

Krecia robota

witam

O tym, że dzisiejsza szarża na Monte Cassino (247 km) rozpoczyna się o godzinie 11'00", wiedzieli prawie wszyscy. Zalakowane koperty zostały rozdane odpowiednio wcześniej w takim oto jedynie strategicznym celu, coby wszystkie 22 ekipy Giro d'Italia jak jeden mąż wyruszyły zdobywać słynny benedyktyński klasztor na wzgórzu (484m n.p.m.)
Z tego ustalonego rynsztunku wyłamała się jednak drużyna STS która czy to przez dywersję czy też przez przemyślaną grę operacyjną postanowiła ruszyć w drogę godzinę wcześniej bo o 10'00" zamknęła kolarską ofertę. Nie dość, że rano jest niewiele czasu na analizę pojedynków to dodatkowo ów niecny chwyt poniżej pasa zaskoczył mnie na tyle, że nic nie zagrałem. Nie zdążyłem.
A etap jest bardzo ciekawy, szczególnie ze względów historycznych. 18 maja 1944 to Polska Biało Czerwona jako pierwsza zatrzepotała ponad niemiecką fortecą a w klasztornym rumowisku na znak zwycięstwa zabrzmiał Mariacki Hejnał.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_Monte_Cassino

Historia lubi się powtarzać i wierzę że dzisiaj, po 70 latach, Polacy znowu skutecznie zaatakują. A przynajmniej podejmą heroiczną próbę pokonania swoich znakomitych rywali.

cdn niebawem
pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Jednak szkoda, że nie zdążyłem do STS (zasadniczo to moja wina bo nie sprawdziłem do której przyjmują biorąc za pewnik godzinę rozpoczęcia zawodów) bo dubla z którą się wybrałem do punktu, pomimo ogromnej kraksy - weszła
    Majka v Niemiec 1 1,50 (miejsca 25/46)
    Henao v Poljanski 1 1,55 (miejsca 67/73)
    pzdr

    OdpowiedzUsuń