piątek, 18 marca 2011

Monmore green

witam

Dzisiaj to będzie wpis o prawdziwej "jeździe bez trzymanki".
Po co najmniej kilku latach przerwy usiadłem wczoraj do opracowania wyścigów greyhounds w Monmore Green. I choć w zamierzchłych czasach robiłem to regularnie to teraz musiałem wszystko zaczynać właściwie od początku. Od napisania mini programu w excell, od odszukania linków do baz danych, od przypomnienia sobie choć części założeń które stosowałem w obliczeniach i tak dalej i dalej...
Wyszło to na razie marnie, ale to pierwsza próba po latach. Na razie skromna i będzie skromnie pograna, ale trzeba mieć tę wiarę, że się wróci na szczyt i buczki, jak kiedyś na "ścianie wschodniej" będą zbierać utarg tygodniami, żeby zaspokoić :) moje kupony.
Tak więc, raczej na próbę rzucę tymi typami i proszę się nie śmiać jeśli wyjdzie z tego wielkie nic.
Monmore
2.47
4-Lady Higbury
3.57
6-Call It Rosie (2-gi)
5.03
6-Texas Revenge
5.38
5-Goal Mouth (2-gi)
6.16
4-Montspath Murphy (win, wyłapane 6,06)
system 2/5 całość stake 3/10

Komentarz: 18'50"
Nie da się grać jak pozostaje tylko radio hill. Bez oglądania to żadna przyjemność.

Z tym biathlonem to się wczoraj pospieszyłem. Dałem im za mało czasu na odpoczynek ponieważ biegają dopiero jutro :)
Może to i dobrze. Znajdę za to chwilkę na wycieczkę na bazarek, żeby uzupełnić braki związane z nałogami :) bo do porannej kawy zostały mi tylko dwa papieroski.

ONZ wydało rezolucję. Nu, nu Omarku, nielzia i tylko czemu w takiej chwili widzę Bronisława Pawlika jako nauczyciela historii w jednym z polskich filmów i tę jego nadzieję zamiast pana Pawlika w niezapomnianej roli w "Misiu z okienka" i słynnym przesłaniu o całowaniu w d....

powodzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz