czwartek, 31 marca 2011

Coś na weekend

witam

Werder v Stuttgart (over2,5) 1,68bf

To pokłosie pracy włożone w toto/gola. Wiadomo z góry jak się skończy zabawa w correct score więc niechaj choć ten ślad zostanie.
Z tym toto/golem to jest tak.
Chory to ja może i jestem, nawet na pewno, ale nie na głowę. Zatem zdaję sobie sprawę z minimalnej szansy trafienia na którą się porywam.
Ale jest coś takiego jak zniechęcenie tym wszystkim co się dzieje dookoła.
Gdyby jakaś szansa na Polskę od morza do morza, jakiś promyk nadziei :):) (udało mi się bez bólu przejść ten trudny termin), zatem promyk nadziei na tygrysa Europy. A tu wszystko down z makabryczną wizją kryzysu argentyńskiego. Zewsząd wojny, wulkany, trzęsienia ziemi, tsunami i chmury radioaktywne. Za niedługo rozpoczną się powszechne strajki wyborców Platformy pod hasłami „Odsunąć w końcu ten PiS od władzy” a gazety na Jamajce opiszą niekompetencję tego śmiesznego ministra z obciachowej, koalicyjnej partii który wczoraj, przed milionami widzów, z tym swoim wiecznie drwiącym uśmieszkiem, aparycją i wyrazem twarzy myślącej innaczej,  razem z tym drugim obciachowcem twierdzili że VAT na cukier zmniejszyli z 7% na 5% czyniąc niewątpliwe dobrodziejstwo tymczasem nawet na Jamajce każdy przedszkolak wie że ten VAT to 8%. No i jak tu nie drwić.

No żeby chociaż mieć z powrotem te, powiedzmy 25 lat, parę niezłych „lasek” i wszystko to gdzieś, co się wyprawia u nas i na świecie. Wtedy nie groziła by mi wizja eugeniki czy innej francy pod tytułem – pavulon. A tak.
Została tylko ambicja. Czyli zrobić coś niemożliwego i to utrwalić w pamięci, i przykładnie opisać.

powodzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz