witam
Ciemną nocą kiedy opatulony już byłem w poduchy zstąpił na mnie niepohamowany nakaz chwili, żeby rozpocząć kolejny tydzień walki z przeznaczeniem. Oferta była mizerna, to wiedziałem, ale za wszelką cenę chciałem wykorzystać kurs 3,25 w meczu:
https://www.livescore.in/pl/mecz/Y73n3L6C/#/szczegoly-meczu
Ostatecznie zagrałem 1X z dominantą "home win", ale czy to trafię nie mam pojęcia.
Ciekawa historia notowań: Coś wiedzą ???
https://www.nowgoal6.com/oddscomp/2290548
Spełniłem też pobożne życzenie i zagrałem X2 w takim hicie....:)
https://www.livescore.in/pl/mecz/6PHAD3k8/#/szczegoly-meczu
Reszta do 5/13 to mieszanka remisów, czasami leciutko podpartych, głównie w RPA, Iranie i Egipcie.
Miałem niesamowity, kolorowy sen i co sporadycznie mi się zdarza był wyjątkowo pozytywny. Wielkie przyjęcie w wypasionym, trzypoziomowym lokalu gdzieś w wybitnie obskurnej części nie wiedzieć jakiego miasta. Szczegółów nie będę opisywał, ale byłem tam traktowany jak jakaś fisza, poznałem swoje alter ego i poza tym, że gubiłem stale a następnie odnajdywałem rozmaite przedmioty wszystko było OK.
Kiedy się obudziłem jakaś dziwna, przezroczysta, jakby pleksiglasowa powierzchnia upstrzona konturami czegoś, jakimiś znakami itp. wypełniała część sypialni. Nie, nie przestraszyłem się. Przetarłem kilkakrotnie oczy i byłem raczej zaciekawiony i podekscytowany faktem, że To nie znika. Dopiero kiedy wstałem i chciałem rzeczy dotknąć, rozpłynęła się jak kamfora.
Piszę to dlatego, że może ktoś był na tym samym przyjęciu. Może kiedyś uda się rozwiązać zagadki w tej materii. Bo rozbijamy atomy, tworzymy sztuczne inteligencje a w parapsychologii zostaliśmy w powijakach.
PiS: 11'15"
trafiłem na takie info:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/z-ostrowi-mazowieckiej-do-ma%C5%82kini-g%C3%B3rnej-zn%C3%B3w-pojedziemy-poci%C4%85giem/ar-AA135sXB?ocid=msedgntp&cvid=75820caa55314d2b91fc31344dec88a0
Mając 5, może 6 lat czyli ponad 60 lat temu, jeździliśmy bezpośrednim pociągiem co lato, na miesiąc do Zarębów Kościelnych około dwóch a może trzech kilometrów od Małkini (z peronem kolejowym). Tam podkochiwałem się w córkach Jerzego Ficowskiego. Pierwsze mecze z bramkami pomiędzy sosnami, wysyp pieczarek zawsze w tym samym miejscu pod domem i tysiące zaskrońców wylegujących się na drodze do pobliskiej rzeki. To pamiętam jak dziś. JF też mieszkał we Włochach pod Warszawą gdzie się de facto urodziłem (na stole u dziadków odbierała mnie akuszerka) i stąd te konszachty...:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Ficowski
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz