witam
Tą historyczną, kiedyś wręcz kultową audycją zatytułowałem dzisiejszy felieton. W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku sączyły się z eteru, przynajmniej u mnie w domu, prawdziwe wiadomości Radia Wolna Europa. Sączyły, bo stację cały czas trzeba było regulować omijając systemowe zagłuszanie fal uprawiane przez komunistyczną bandę znad Wisły. Drugim moim rytualnym kanałem było "Radio Luxemburg" z aktualnymi listami przebojów, znakomitym rockiem i oczywiście z wynikami ligi angielskiej do przerwy. Te ostatnie wiadomości natychmiast przekazywałem do pobliskiej kawiarni w której zawsze pełno było kompanów od końskiej wiary i fanatyków kuponów ówczesnego totolotka z trzynastoma typowaniami wyspiarskiej piłki. Młodszej generacji należałoby w tym miejscu dopowiedzieć, że internetu, komórek i tym podobnych "diabłów" wtedy jeszcze nie było na świecie w powszechnym użyciu.
Od tamtych czasów przeszły mi i konie i angielska liga. Nie powiem żebym nie interesował się nimi w ogóle ale epokę niewolnictwa w tej materii mam za sobą. Na stare lata wolę opcję łatwą, przyjemną i nie wymagającą wielu godzin poświęconych rozmaitym artykułom źródłowym, opiniom trenerów, kontuzjom czy transferom/wypożyczeniem piłkarzy z klubu do klubu. Mam to dokładnie gdzieś i skupiam się wyłącznie na statystyce i odpowiednio zastosowanym systemie gry. Z typowaniem zwycięzców nie ma to nic wspólnego bo to ja mam zwyciężyć...:)
Oczywiście zdarzają się wzloty i upadki. Ostatnio na swoją nazwę wyjątkowo zasłużyły bratnie dusze od "złotych strzałów" z RPA radując mnie golem na 1-1 w 95 minucie. Ważny mecz na 90% zestawów. Ale już na przykład taki "Rejs" (tłum. Cruzeiro) z Brazylii ni z gruszki, ni z pietruszki zatonął 0-1 w odmętach Amazonki. Los jak wicher, nie jest źle ale zawsze mogłoby być lepiej.
Dyskusja w czwartkowych komentarzach bloga sprowokowała mnie do zajęcia się tematem typów a w szczególności typerów. Znałem wielu "bet makerów" osobiście i wiem, że do oceny szans w poszczególnych zdarzeniach przykładali się solidnie. Przynajmniej kiedyś tak było. Zarabiali naprawdę sporo i stracić tak lukratywną pracę przez bezsensowną nieodpowiedzialność byłoby dla nich katastrofą. Podpierali się oczywiście notowaniami u zagranicznych buków i już niejako automatycznie powstawały kursy do gry. Nigdy bym nie śmiał (oprócz czasem oczywistych pomyłek) podważać włożonej przez nich pracy. Oni maja całe bazy wiadomości, plutony skomunikowanych ze sobą ludzi, wszelkie statystyki na podorędziu i macki w większości zespołów niedostępne dla zwykłego zjadacza chleba. A że ich wyliczone szanse niekiedy nie przekładają się na sportowy wynik to rzecz tak naturalna jak to, że jutro jest poniedziałek.
Sam też kiedyś typowałem. Pierwszy wielki konkurs w którym uczestniczyłem na "mecz.pl" wygrałem w finale z uQ$ a trzeba wiedzieć, że był to wtedy "Tony Q" polskiego hazardu. Do dzisiaj pod moją fiszką wisi okazjonalny złoty medal.
Ale typy bywają też humorystyczne. W starych czasach niemal każda gazeta w Polsce wzorem angielskiej prasy dawała swoje dzienne przewidywania na Wyścigi Konne na Służewcu. A ponieważ są to zakłady wzajemne gdzie zgromadzoną pulę dzieli się na zwycięzców pewien szanowany redaktor z uporem maniaka zapodawał coś co nigdy się nie sprawdzało. W zasadzie z góry skreślało się te jego sugestie i wniósł on mimowolnie poważny wkład do sukcesów naszej niewielkiej, wspólnej paczki.
PiS: Chciałem dać link do postaci "Tony Q" ale nie sposób coś odnaleźć w pewnie już bilionie informacji. Smutne jak umierają legendy.
PiS: 19'55"
Jan Krzysztof Duda na prowadzeniu !!!
https://chess24.com/tour/standings/
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz