środa, 31 sierpnia 2016

O, sancta simplicitas

witam

Jak do Świętej Komunii wszystko było przygotowane zawczasu. Stosowny gajerek i wykrochmalona, pachnąca jeszcze proszkiem IXI koszula z muszką na gumce wisiały karnie na wieszaku. Mnie zostało już tylko udać się do fachowca w nieskazitelnie białym fartuchu u którego wizyt nie wiedzieć czemu histerycznie się bałem a największego cykora dostawałem na widok brzytwy którą ostrzył na swoim balwierskim pasku. I w zasadzie nic wtedy nie mogłem zmienić. Decyzja zapadła w rodzinie. Miałem zostać Paderewskim z Hożej lub co najmniej Kisielewskim lub Tomaszewskim.
https://www.youtube.com/watch?v=gbWNQvhQe8E
Był 31 sierpnia 1961 roku. Skończyłem właśnie 6 lat i 7 miesięcy i nazajutrz rozpoczynałem edukację w pierwszej klasie szkoły muzycznej w Warszawie.
Z biegiem lat sytuacja się powtarzała ale zmieniały się koncepcje i samo nastawienie do inauguracji kolejnych etapów procesu nauczania. Włosów już się nie strzygło a w szafie czekały na swój debiut buty bitelsówki, spodnie w kwiatki z mankietem 35 centymetrów i obowiązkowo tarcza szkolna. Przeważnie na agrafce lub przypinana tymczasowo wymyślnymi klamerkami.w zależności od stopnia spostrzegawczości woźnego na bramce....

Czasy jak to czasy, rewolucjonizowały się jak w kalejdoskopie. I mnie przyszło więc stanąć "pomiędzy słupkami". Za odźwiernego w dobie robotniczych protestów robiłem w pewnym państwowym przedsiębiorstwie geodezyjnym w którym rotacyjnie jako jeden z trzech głównych aktywistów zakładowej komisji wpuszczaliśmy "do fabryki" bądź nie wpuszczaliśmy naszych pracowników i przypadkowych interesantów. W biało-czerwonych opaskach na ramieniu czuliśmy się tak ważni i tak tworzący historię. Właśnie w sali BHP w Stoczni Gdańskiej podpisywane było porozumienie z komitetem strajkowym i formalnie powstawał NZZS "Solidarność"..
Był 31 sierpnia 1980 roku. Skończyłem właśnie 25 lat i 7 miesięcy.....
Jaki byłem wtedy naiwny aż trudno wyrazić.Ale przecież nie tylko ja. Zakładając, że jak się pobieżnie szacuje co piąty krajan był wówczas ubecką wtyką łatwo obliczyć i łatwo dostrzec, że poprzez stan wojenny, poprzez 9 lat komunistycznej hańby to głównie te mniejszościowe szwadrony donosicieli i kolaborantów wespół z czerwoną władzą okopały się, wywindowały swoich na upatrzone pozycje i po "Magdalence" i "okrągłym stole" zaczęły wspólnie drenować naszą wspólną Ojczyznę.
Jest 31.08.2016 roku. Nowy wiatr historii, opcja na którą zawsze głosowałem, być może przywróci zatracone przez ćwierćwiecze zasady przyzwoitości., zasady sprawiedliwości i poczucie własnej i narodowej dumy. I nie da się wykiwać kolejną "nocną zmianą".

Była jeszcze jedna data w naszych najnowszych dziejach. 31.08.1939 roku. Nie było mnie jeszcze na świecie ale każdy, pojedynczy człowiek miał wtedy swoje indywidualne nadzieje. Następnego dnia o godzinie 4'45" Niemcy napadli na Polskę i rozpoczęła się II Wojna Światowa która pochłonęła 70 milionów ludzkich istnień

Aktualnie siedzę przy komputerze i wymyślam co tu zagrać. Wojny, wojnami. Polityka, polityką a żyć trzeba tu i teraz...

PiS: 19'00"
Zebrało mi się na wspominki, tymczasem w głowie rozgrywał się horror. W nocy, podczas snu kilkakrotnie nie mogłem znaleźć drogi do domu choć poruszałem się po znanych sobie ulicach. Niby adres był dobry ale miejsce ciągle nie to. Na koniec trafiłem do  ponurego, opuszczonego miasta z domami bez okiennic z czerwonej cegły i ręce całkiem mi opadły z niemocy. Sam nie wiem ale przecież coś musi być na rzeczy i te katastroficzne wizje skąś się muszą brać
cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz