Dzisiejszy, trzeci etap Tour de France z metą w Londynie to dość krótki i całkiem płaski odcinek sprinterski.
A jako że mamy imieniny Cyryla i Metodego to metody zastosuję standardowe i o ile nie będzie niespodziewanej kraksy to do poniższego kuponu nie widzę przeciwwskazań...
Kittel v Greipel 1 1,35 (miejsce 1/23)
Demare v Van Poppel 1 1,45 (miejsce 14/6)
Sagan v Kristoff 1 1,50 (miejsce 2/5)
ako 2,94
Wieczorem tradycyjna wizyta w Delaware ale jeszcze wcześniej pewna ekstrakcja....
Na szczęście nie związana z zębami mądrości bo jak czasem widać po żałosnych artykułach, tych nie mam już od dawna.
Result 18'00"
Tyle atramentu ile wylano przed etapem na dzisiejszą, dobrą postawę Demare postawiło mnie na musiku i dałem się po prostu wpuścić w maliny. Drobna kontuzja dłoni okazała się chyba poważniejsza niż to zapowiadano bo Francuz finiszował zupełnie bezbarwnie. A pojedynek przegrał mi z podobno najmłodszym (21 lat) kolarzem peletonu....
Ale i tak najśmieszniej jest w Singapurze. Dobrze, że w porę przestałem analitycznie zmagać się z niewątpliwie nieczystą siłą która tam ostatnio dzieli i rządzi.
14:00 | Geylang | Tampines | 2 : 1 | 4.75 |
14:00 | Tanjong Pagar | Albirex Niigata | 4 : 0 | 4.00 |
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz