poniedziałek, 13 listopada 2023

Tydzień laby

 witam

Przejrzałem hazardową ofertę na cały tydzień i trzeba będzie póki co odpuścić tworzenie skomplikowanych, wielomeczowych kuponów. Kwalifikacje do MŚ w Europie, Afryce i Azji to nie jest zestaw w który mógłbym zainwestować. Jak mam trafiać zwycięzców skoro niejednokrotnie nie wiem gdzie dane państwa leżą i jakie mają ze sobą relacje. A jak nawet wiem to kłopot nie znika. Dla przykładu wynik reprezentacji  Polski i Czech 😀 to dla mnie zagadka/równanie ze zbyt wieloma niewiadomymi.

Za 10 minut rozpoczyna się pierwsze posiedzenie nowego Sejmu w Polsce. Tutaj, dla odmiany, jestem w stanie przewidzieć mowy miłości lejące miód na serce. Będzie się działo....

Przeglądając stare kawałki spostrzegłem nagle, że wierszydło które powstało kiedyś, dawno temu, jako kilka słów skierowanych do jednej z moich ulubienic, co by ją udobruchać, nadaje się do opisania aktualnej, politycznej sytuacji z mojego oczywiście punktu widzenia.

Litości. Zmiłowania.
Krzyk odbity echem
o nicość nocnej ciszy.
Krzyk tłumiony śmiechem
pamiętnych dni, wśród których
ramię przy ramieniu
szliśmy razem przez mękę
na wskroś przeznaczeniu.
Na przekór rozsądkowi,
nadzieją objęci.
A dziś tylko śmiech został
na zawsze w pamięci.
I krzyk co z głębi nocy
ze snu się wyłania.
Krzyk o litość do Boga.
Prośba zmiłowania.

Gdy ciało w zapomnieniu
upojone drzemie,
Serce myślą natrętną
nosi wspomnień brzemię.
I nijak się z tych wspomnień
wyplątać nie umie
pogłębiając się tylko
w miłosnej zadumie.
A gdy okrzyk zdławiony
wyrwie się z ciemności,
nikt nie da zmiłowania...
Bo nie ma litości.

Cisza, nocna boginka,
któż ceni wdzięk ciszy
gdy świadomość w pół-jawie
bicie serca słyszy.
Gdy tętno się pod skórą
każdym mięśniem czuje.
Gdy się kojąc spokojem,
przeszły dzień smakuje.

Opętany nicością,
okryty w bezsenność,
koszmarem czarnej nocy
zmierzam przez codzienność.

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz