witam
IGA ŚWIĄTEK to zrobiła. Pokonała Amerykankę Jessicę Pegulę 6-1 6-0 w finale mistrzyń roku 2023.
Powróciła na czoło rankingu WTA i po raz drugi z rzędu sezon zakończy jako liderka. W tym meczu pobiła kilka własnych rekordów i rekordów światowego tenisa które będą jeszcze przez wiele dni wyszukiwane i opisane. Wygrała kolejne ponad 3 miliony dolarów i praktycznie większość sportowych plebiscytów ma już jak w banku. A na dodatek i mnie zasiliła zapomogą ponieważ tak w półfinale (2,00) jak i w finale (1,85) stawiałem na jej zwycięstwo 2-0.
https://www.wtatennis.com/rankings/singles
Pytanie mam jedno. Gdzie są eksperci i co dzisiaj mówią, ci co dwa miesiące temu domagali się wymiany trenera, Pani psycholog i całego sztabu na jakiś nieokreślony miszmasz który zmieni w grze Igi cały dotychczasowy, wypracowany przez wiele lat zasób umiejętności. Że bez tego Iga jest skończona i że będzie tylko gorzej. No cóż, po rozegraniu pięciu pojedynków na najwyższym szczeblu w których pobiła po 2-0 mistrzynię Wimbledonu, AO i USO tracąc przez cały turniej 20 gemów (druga w historii Serena Williams 32) mogą nadal psioczyć, że przecież mogło być lepiej. Bo nie pokonała mistrzyni RG. A może właśnie pokonała.
Polityka to takie zwierzę w której nigdy nie mówi się nigdy. Ale załóżmy wariant wymarzony przez opozycję i co tu dużo owijać w bawełnę, najbardziej prawdopodobny, że to ona od grudnia 2023 przejmie w Polsce władzę. Już pierwsze dni rządzenia mogą okazać się trudne.
Zimowe prognozy pogody są optymistyczne. Ma być w miarę ciepło i kożuchy nie będą do niczego przydatne. No tak, ale te przewidywania meteorologów sporządzono przed wyborami. Po zmianie władzy na w większości bezbożników Pan Bóg może nieco zweryfikować swoje wcześniejsze plany i cokolwiek kraj ostudzić. A wtedy...
W domach zimno jak w psiarni a węgla "nie ma i nie będzie" chyba, że kilku cwaniaków (wiadomo nawet personalnie kto) uruchomi zwarty szyk pociągów z Rosji wypełnionych po brzegi "czarnym złotem". Jedna za drugą będą tworzyć się opałowe hałdy, nawet pod samym domem tego hultaja który jeszcze niedawno przemierzał całą Polskę w poszukiwaniu choćby jednego, zakazanego brykietu od sowietów. Innego wyjścia ignoranci przecież nie znajdą. Po zamknięciu "Turowa" czego już po 15 października domagała się jedna zielona posłanka z PO wątpliwe jest czy i ten kacapski, niskiej jakości surowiec nam wystarczy. A Niemcy i Czesi przywalą takie ceny, że nam się ciepła odechce.
I tylko te puste, powrotne przebiegi. Może po kolejnym, na początek węglowym resecie udałoby się uzgodnić żeby do dalekiego, wschodniego kraju, powiedzmy na Syberię, wracały transporty "strząśniętej z drzewa szarańczy".
Tu dygresja: Od 2015 roku w czasach panowania Prawa i Sprawiedliwości skończył się problem zamarzania ludzi którzy przedtem, za choćby rządów PO-PSL mieszkali w kolektorach kanalizacyjnych, nocą spali w parku czy na ławkach komunikacji miejskiej. I tam często dopełniali żywota. Choć nie znalazłem szczegółowych danych stawiam złotówki przeciwko orzechom, że przez jeden sezon było wtedy więcej zgonów z racji mrozu niż przez całe ośmioletnie władztwo PiS.
To plan na zimę. A od wiosny nowy rząd zaakceptuje niemieckie żądania i z Ukrainy a może nawet i z Białorusi ruszą szeroką ławą kolejowe konwoje pszenicy, kukurydzy, jęczmienia, mięsa i przetworów spożywczych co zniszczy polskie rolnictwo raz na zawsze. Ale kto się będzie tym przejmował. Skoro tak chce "siła wyższa" - morda w kubeł i basta.
Dzisiaj, dla odmiany mdławy w istocie wierszyk który mnie lekko zadziwił ponieważ kilkadziesiąt lat temu, on właśnie był najczęściej umieszczany na rozmaitych "dziewczyńskich" blogach a w dwóch lub trzech przypadkach był na nich nawet mottem strony tytułowej. Te wszystkie puszczane przeze mnie kawałki mają oczywiście swoje tytuły a więc czas na twór - "Czarodziejka"
To Ty co noc
powracasz znów,
nieznana wróżko
moich pięknych snów.
I w rękach swych
przynosisz mi
tęsknoty moc
i szczęścia dni.
Przywracasz wciąż
mym oczom wzrok,
i zsyłasz blask
gdy wokół mrok.
Więc kocham Cię
za dary Twe
i pragnę byś
wciąż obok mnie
przez życie szła.
Sam lękam się.
Słońce zza chmur
wypędza noc.
I budzę się.
Kłopotów moc
na ręce me
znów spadnie dziś
I ciężko mi.
Różany liść
pod stopy spadł
przypomniał Cię.
I cieszę się
przez zmartwień mgłę,
że jak co noc
zobaczę znów
nieznaną wróżkę
moich pięknych snów.
------------------------------
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz