witam
Hazardowy weekend znowu się nie udał. Opadają ręce ponieważ te moje piłkarskie kupony wyglądają tak jakbym pięć razy z rzędu przegrał "all-in" przed flopem mając w ręku dwa asy. Powie ktoś, że niemożliwe a jednak...
I dziwię się sobie, że zamiast układać zaklęcia w rodzaju - Na stado czarnych kotów i skłębionych węży, niechaj moja drużyna nareszcie zwycięży - bawię się w te polityczne, codzienne rymowanki jakbym mógł coś zmienić lub kogoś do czegoś przekonać.
Jest natomiast sugestia inna. Słuchałem ostatnio kilku wywiadów w których mający krwawą zemstę w oczach wybrańcy, czekający w blokach startowych przez osiem lat, będą szukać, rozliczać i przykładnie karać 35,38% społeczeństwa bo lud tak chce (!!!). Jedna z gazet w stanowczych listach niby skierowanych do redakcji (taki wybieg) przez współczesnych donosicieli, podpowiada, że byłoby dobrze wskazywać swoich znienawidzonych sąsiadów, kolegów czy współpracowników którzy są zwolennikami PiS-u. Chcą rozbudzić demony jak to już nieraz w historii bywało.
Jest na to rada. Należy przestać nadstawiać drugi policzek.
Każdy z owych 35,38% bo przecież zemsta może dopaść każdego, powinien już dzisiaj spisać własną listę dziesięciu wskazań, uwiecznić fakty w kopertach i zdeponować ten cały klops u zaufanego kolegi. Spowiedź mniej więcej wyglądałaby tak:
1. Szanowna Pani Kowalska, Pani mąż Adam zaliczył w tym roku Panie, K.P., J.O. oraz tę sąsiadkę z czwartego piętra której nazwiska nie znam.
2. Droga Pani Nowak, w piątki wieczorem mąż nie wychodzi na cotygodniowe zebrania ale przebywa w burdelu na ulicy takiej i takiej pod numerem 66.
3. Panie nadkomisarzu Policji, co sobota na ulicy Marszałkowskiej nr xx odbywa się libacja na której obywatele P.K, Z.Z, W.W. i inni, wciągają biały proszek, tak zwaną kreskę, w bezprzykładnych ilościach. Towar znajdziecie w skrytce za szafą w pokoju dziecięcym.
I tak dalej do pełnej dziesiątki. Takie małe trzęsienie ziemi.
Wyśmiewał snobów Brzechwa z sześćdziesiąt lat temu.
Wydawać
by się mogło, już nie ma problemu.
Lecz
włączam telewizor i słyszę od rana
nadzwyczajne
przygody pana mitomana.
Z próżności
wygaduje niestworzone bajki
by się
samo napędzać i zaliczać lajki.
Minuta
po minucie dzień powszedni streszcza.
A mnie
nachodzi wówczas koncepcja złowieszcza,
że ktoś
nie w ciemię bity stworzył quasi program
którym można ożywić bezwolny hologram.
I
że cały monolog jest sztuką dla sztuki
bo nie
sposób uwierzyć w dęte banialuki.
Czekam
aż pójdzie w eter sprośny żart z Wąchocka
lub
opowieść jakiego sfabrykował klocka.
Wtem
przerwał, spojrzał w niebo i jasność się stała.
I już
mu nie dorówna żadna „Samochwała”.
https://wierszykidladzieci.net.pl/jan-brzechwa/samochwala/
Pocieszeniem
jest zapis nowej demokracji,
że wszystko
można poddać totalnej rotacji…
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz