witam
Mam nieprzyjemne przeświadczenie, że na świecie stanie się wkrótce coś bardzo złego ale przecież to nie pierwszy raz. Wielokrotnie przekroczenie cienkiej czerwonej linii było o krok a jednak udawało się jakimś cudem opanować kryzys i wyjść na prostą.
Żeby o tym nie myśleć i niepotrzebnie na zaś nie strzępić nerwów zacząłem przeglądać swoje stare i jeszcze starsze grafomańskie wypociny ale większość z nich jest nieaktualna i dzisiaj już niezrozumiała bo pisana pod ówczesną sytuację polityczną lub pod przebrzmiały już wątek sytuacyjny czy niekiedy sportowy. W zasadzie dobrze, że wracam do źródeł. Mogę jeszcze raz prześledzić jak to faktograficznie leciało i powprowadzać drobne, słowne korekty. Tak jak na przykład we wczorajszym wpisie.
Ale do rzeczy. Dzisiaj na sportowo. Na Mundial 2006 optymizm mnie rozpierał. 😀
Los czasami
figle płata.
Zdobędziemy puchar świata !!!
Piękny sen się w końcu ziści,
więc do boju futboliści
Z każdym przecież wygrać można,
taka jest ta piłka nożna.
Jeśli tylko bardzo chcecie
możecie być pierwsi w świecie.
Nikogo się nie boimy.
Atakujcie - my wierzymy.
A jeżeli cud się stanie
wykąpiemy się w szampanie.
Ostatecznie zajęliśmy 3 miejsce w grupie i po ptakach.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mistrzostwa_%C5%9Awiata_w_Pi%C5%82ce_No%C5%BCnej_2006
Później już było tylko lepiej..
We wrześniu 2008 roku jechaliśmy na eliminacje MŚ do San Marino i w nawiązaniu do "haratania w gałę" coś takiego:
Słyszeliście
już sensację !!!
Leo zrobił transformację
I dziś w meczu z San Marino
Tusk wystąpi ze Schetyną.
Ponoć wynik dwa do zera
Ustalili u "fryzjera"
Dla wyjaśnienia Leo to imię naszego holenderskiego trenera reprezentacji a fryzjer to gościu u którego podobno można było zafiksować sportowe wyniki.
Żeby nie było zbyt humorystycznie, na koniec coś co pisałem po wyborach parlamentarnych w 2007 roku i co jakby nie traci na aktualności.
Już kumam czemu służy zamieszanie całe.
Trzeba
mieć z sąsiadami „związki doskonałe”.
Cóż,
przyjdzie powypinać nasze kupry kacze
I
ku sąsiedzkim chuciom szykować zwieracze.
Toć
wabi nas Erika miłosnymi grami
Namawiając, frajerzy, "rozbierzcie" się sami.
cdn
pozdrawiam
Paweł, a myślałeś o tym, żeby swoją twórczość archiwizować? :) nie mówię o przepisywaniu litera w literę, ale teraz wystarczy zdjęcie zrobić, a AI zaczytuje tekst. Szkoda, żeby się to zmarnowało.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, nie pomyślałem o tym. Mam to w starych komputerach i na luźnych fiszkach a jeden z lepszych na serwetce z kawiarni. Ale sporo do poprawki bo często pisałem na kolanie :)|
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Naprawdę warto to utrwalić, tego się później nie znajdzie w wyszukiwarkach, kopiach strony czy zagubionych dyskach. :) Jak będziesz potrzebował pomocy w technicznych aspektach takiego przedsięwzięcia, to daj znać, postaram się pomóc. :-) To materiały bezcenne! : ))
OdpowiedzUsuńBez przesady, to grafomania. Choć kiedyś, ze 30 lat temu miałem pewną propozycję ze ZLP ale wymagania mieli za duże a ja za mało czasu. Wiesz, hazard, wyścigi, kobietki i gorzała choć ta ostatnia to raczej plus w składaniu zdań :)
OdpowiedzUsuń