witam
Po południu wybrałem się na Służewiec. Piękna, słoneczna pogoda, 17 stopni i Wielka Warszawska o 16'30" jako oczekiwane zwieńczenie doskonale spędzonej niedzieli.
Przywitał mnie (nie dosłownie) niewyobrażalny tłum ludzi. Zastanawiałem się do czego ten fenomen przyrównać i na myśl przychodzi mi jedynie "Marsz Niepodległości" 11 listopada, koncert Rolling Stones czy też wiec wyborczy Prawa i Sprawiedliwości.
W tej ludzkiej masie odnaleźć znajomych to rzecz niebywała, ale że zawsze wszyscy poruszaliśmy się utartymi drogami w jakiejś mierze osiągalna. Dawnośmy się nie widzieli więc na swego rodzaju zbiórce jedni ze starej gwardii namawiali mnie do wspólnych interesów, inni do zespołowej gry a mój przyjaciel onkolog do wizyty w ośrodku celem zbadania ilości tych ich rakowych markerów i ewentualnej tomografii. Zwłaszcza ta ostatnia propozycja trafiła mi do przekonania ponieważ od trzech lat zupełnie zapuściłem sprawy zdrowotne a zdrowie jest przecież najważniejsze.
Gonitwa po gonitwie uświadamiała mi jak wielkie zmiany pozachodziły na torze.
Po pierwsze całkowity zakaz palenia papierosów. Teren PTWK uznano za rekreacyjny i za bramę wyrzucono miłośników przemysłu tytoniowego. Dla mnie rzecz nie do pomyślenia żeby przez 5 godzin, trzy razy w tygodniu zostawać abstynentem i przeżywać męczarnie. To tak jak ta wielka organizacja od ochrony czegoś tam która ostatnio proponuje ustawowy szlaban na sex dla mężczyzn jedzących mięso. Myślę sobie, że czas już z tym skończyć i na czołach umieszczać stosowne piętna zdrajcom, pospolitym mendom ale także niebezpiecznym idiotom. Przyjdzie czas, że kolejny cymbał zakaże koniom wydzielania CO2 w całej zielonej strefie i w zady osobiście wsadzał będzie przewidziany prawem korek.
Nadeszła główna gonitwa. Dość łatwa do wytypowania dla tych co znają temat. 11-ka miała wygrać 1,3,6,7 w boksie na kolejne miejsca. Kiedyś wyliczałem takie szanse w specjalnie napisanym programie który zawierał kilka najważniejszych zmiennych jak ostatnie wyścigi każdego z powiedzmy 2000 koni startujących stale w Warszawie, ich czasy, ćwiartki i tendencje, stan toru, dosiad, pochodzenie, wagę i tak dalej i dalej. Chodziłem też regularnie z kamerą na przeglądy do stajni żeby wiedzieć co w trawie piszczy Nie do uwierzenia ale na koniec wyskakiwała zwykle prawidłowa kolejność na celowniku. Teraz te wiadomości są bardziej dostępne ogółowi, dżokeje już wiedzą co z tym robić a i konie zjeżdżają z zagranicy i nie da się ich jednoznacznie ocenić. Nieważne.
Tak więc łatwa trójka i czwórka do zagrania tyle tylko, że trzeba się w tym tłoku dostać do kasy. Kolejki do okienek jak węże anakondy posuwające się wolniej niż żółwie. Żeby zdążyć trzeba by stanąć zaraz po poprzedniej gonitwie rezygnując z obejrzenia całej stawki na padoku i burzliwych dyskusji z profesjonalistami. To nie ma sensu.
A jeszcze tak niedawno w hali "na śmietniku" czynnych było 20 kas na parterze i 10 na piętrze. Na trybunie głównej 6 kas na parterze i po 6 na pierwszym i drugim piętrze nie mówiąc o kilku miejscach do gry na łączniku. "Bomba" szła w górę, konie wchodziły do start boksów a z łatwością można było dyktować kupony.
Tak się zastanawiam. Każdy najmniejszy bukmacher ma aplikacje w telefonie i grę na żywo. Dlaczego PTWK z taką tradycją nie może mieć buka na poziomie. Nieprawdopodobne.
A w WW przyszło 11-7-1. Trójka za 3zł płaciła około 1400zł. A ja nie zagrałem ponieważ za późno stanąłem w ogonek. Relacja video poniżej...
https://www.bing.com/videos/search?q=wielka+warszawska+2022&docid=20783028258487&mid=7F140BBD5C1BF7A2960F7F140BBD5C1BF7A2960F&view=detail&FORM=VIRE
Z jedzeniem też kłopot. Swego czasu obiad pod wódeczkę był standardem. Teraz ani wódeczki ani obiadu. Jakieś kolosalne kolejki po kiełbasę, frytki i piwo albo po cukrową watę. Zestawy obowiązkowe.
Kumple namawiają mnie do odnowienia walki na torze ale jestem już zbyt wygodny, żeby te wszystkie przeciwności zaakceptować. Na razie pozostaję przy piłkarskich remisach....
Kubacki wczoraj przeskoczył wszystkich o wiorstę, Polska wygrała z Walią po nieco lepszej grze niż ostatnio z Holendrami a Meronk był 11-ty we Francji. Kiedyś powiedziałbym, że to golfowy kosmos, dzisiaj, że to poprawny wynik przesuwający Adriana na 57 miejsce w rankingu WGR.
https://www.owgr.com/current-world-ranking
A we Włoszech wygrał Blok Prawicy (około 44/45% parlament + senat) który z ewentualnymi koalicjantami jest bliski większości konstytucyjnej. Na nic zdały się niemieckie pogróżki.
Zatem po Szwecji, Włochy. Kto następny ?
PiS: 13'20"
Z singli, jeśli będzie taka możliwość, mam zamiar zagrać Weronikę Falkowską na zwycięstwo w tenisowym W25 w Ototec (Słowenia).
Na razie trwają kwalifikacje. https://live.itftennis.com/en/live-scores/?tourkey=W-ITF-SLO-05A-2022
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz