poniedziałek, 19 września 2016

Warszawska sielanka

witam

Oryginalnym epitetom i kreatywnym wyzwiskom nie było zupełnie końca. Wiązanki szły na prawo i lewo a zmontowane naprędce, wielowarstwowe przekleństwa mogłyby robić za przykład totalnego jaskiniowca, ale że ces't la vie i w zasadzie poza hazardowym sportem nie miewam podobnych histerii, już jestem spokojny. Cały incydent wywołał między innymi  mecz w Salwadorze który kończył znakomite kupony z drugą Portugalią z soboty i meczami pierwszej Argentyny w niedzielę. Przeklęła mnie jakaś łajza to pewne na co z serdecznością mogę odpowiedzieć. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni....

Rano wybieram się na pogrzeb. Umarła ostatnia, najmłodsza z moich ciotek a to znaczy, że jedyną wstępną po kądzieli na tym łez padole została moja mamuśka. Z jednej strony to pewnie świadectwo na to, że dobrze się ze swojej synowskiej misji wywiązuje, z drugiej, że przybędzie życiowych zadań które do tej pory jakoś tam się na dwa rozkładały.

A w Warszawie sielanka. Brygada z Łazienkowskiej skubnęła na farcie ze 20 baniek papieru i kpi sobie z kibiców w najlepsze. Jeszcze chwila a nie będzie co zbierać. Jakiś ptasi móżdżek wymyślił pewnie, że trzeba oszczędzać kości na Ligę Mistrzów a nasza liga sama się wygra. Mierz chłopie siły na zamiary i tyle w temacie.
I tak się zastanawiam, kto powinien polecieć pierwszy. Trener Legii czy herszt warszawskiego Ratusza.

PiS: 8"45"
Nie wiem czym byłem w nocy tak mocno podochocony. W końcu weekendu nie przegrałem. Może to efekt niewłaściwej oceny własnych możliwości w nieposkromionym apetycie trafienia wszystkiego co się rusza lub po prostu rezonans z soboty kiedy w drugiej Portugalii weszło 7 remisów na 9 pojedynków a ja choć tę ligę stawiam regularnie, wyciągnąłem tylko 2.
O planowanym zwolnieniu trenera Legii dowiedziałem się przed chwilą z paska TV choć podobno późnym wieczorem już to było przesądzone. Nieważne. Pozytywem jest, że idzie ku lepszemu bo gorzej przecież być nie mogło...

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz