witam
Jestem ostatnio tak wycieńczony, że z wielkim trudem przymierzam się do wyszukiwania i choćby zgrubnej analizy typów. Doszło do tego, że odpuszczam także oglądanie wyścigów w USA i to już wygląda na poważną niedyspozycję. Może to efekt pogody a może nieśmiało wychodzę ze szponów hazardu bo stał się tak powtarzalny i coraz mniej emocjonujący.
Mała oferta remisowa skłoniła mnie do lekkiej zmiany koncepcji. Teraz wystawiam po 5 czy nawet 6 "czapek" i o dziwo ładnie wchodzą. Nie chcę się chwalić ale od drugiego etapu Giro zaczepiły mi się wszystkie pojedynki i dopiero dzisiaj przy trzech wstawionych zawiódł Wellens który jako jeden z faworytów przyjechał sobie 16 minut za peletonem. Trudno.
Inna przygoda trafiła mi się pod Liverpoolem. Zagrałem Tranmere Rovers na win a "leszcze" już w 1 minucie zainkasowali czerwoną kartkę. Przez 90 minut kląłem jak szewc bo przecież to jakaś choroba żeby w finałowym meczu play-off wykonać taki numer. Ostatecznie wygrali mimo wszystko 2-1 więc im czasowo wybaczam.
Wczoraj nie było tak szczęśliwie. Jeden z murowanych X-sów padł znowu w 93 minucie...
https://www.livescore.in/match/voSEPhFE/#match-summary
Zawiódł też Oman więc wielkiego halo nie będzie.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz