witam
Czuję się mocno niedopieszczony przez STS kiedy szukam w piątek oferty na mecze sobotnie i niedzielne. Firma "sępi" notowaniami nie umiejąc wyjść przed szereg pewnie ze strachu a ja nie mam przez to szansy na połączenie pełnej kolejki ligi na przykład w Ugandzie czy w innym miejscu czarnego lądu. Pretensji mieć jednak nie mogę, tak robi większość buków asekurując się przed szaleńcami jak nie przymierzając ja.
Dzisiaj w poszukiwaniu potrzebnej mi jak powietrze, kuponowej "czapki" przeleciałem się po światowych kursach i od tych co imho "lepiej wiedzą" wyrwałem Australię w meczu z Japonią (kobiety) która stała u nich 1,52 a u nas 2,15. Będąc przekonany, że gram na bardzo korzystną różnicę kursów zostałem zwyczajnie wpuszczony w maliny bo notowanie u wszystkowiedzących wyrównało się wkrótce do STS-owego. Pozostał los jak wicher a ten nie dopisał ponieważ pomimo przewagi Australijek 62-38% w posiadaniu piłki przez cały mecz i 16-4 w strzałach na bramkę Japonki wygrały 1-0. Na takie dictum odechciewa się hazardu.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz