witam
Dzisiaj o godzinie 19 minut 20, mój wysłużony organizm zmierzy się z kolejną poważną przypadłością. W tym jakże przełomowym dla mnie czasie minie 21.915 dni lub ściślej 525.960 godzin, albo jak w tytule notki, dokładnie 31.557.600 minut od momentu poczęcia. Chciałbym jednak rozwiać wszelkie obawy, że to pora na stosowne kondolencje. Fakt, kiedyś też myślałem sobie, że 60-ka to jakaś niebotyczna granica za którą jest tylko ciemność. Nic z tych rzeczy. Członki działają jak u osiemnastolatka (no prawie) więc w drugą połówkę wchodzę ze względnym optymizmem :)
Sportowo tydzień dopiero się zaczyna. Grałem niewiele i raczej "bez przytupu".
A przed chwilą z dylematu czy wygra Stoch czy Freund 1,95-2,05 w Hicie dnia wybrnąłem tak oto:
Stoch v Kraft 1 1,60 (miejsca 1/7)
Freund v Hayboeck 1 1,50 (miejsca 3/20)
ako 2,40
Rok temu w Willingen: http://www.skijumping.pl/wyniki.php?id_zawodow=2911 oraz
http://www.skijumping.pl/wyniki.php?id_zawodow=2912
cdn niebawem
pozdrawiam
druga połówka będzie lepsza! :)
OdpowiedzUsuńnajlepszości! :)