piątek, 5 kwietnia 2019

Złośliwy epilog

witam

Prawie cały dzień byłem poza domem przez co kilka ciekawych remisów mi uciekło ale to przecież chleb powszedni. Samego dobrego nigdy się nie zagra i takie przepuszczenia były, są i będą. Gorzej, że kiedy już wieczorem zasiadłem do klawiatury i wysłałem kilka tanich kuponów to od samego startu nadziałem się na bolesny i jadowity cios. Otóż zaczynałem rozpisy argentyńskim X-sem w Deportivo Moron gdzie do 91 minuty gospodarze prowadzili 1-0. I wtedy padła bramka dla gości co nie powiem, ucieszyło mnie do tego stopnia, że przez chwilę darzyłem Bahię Blanka sporym afektem - aż do chwili kiedy serwisy tego gola cofnęły. Nic się nie stało, jeden element mniej krzywdy mi nie zrobi ale sinusoida nastrojów której się w takich momentach doznaje jest nie do pozazdroszczenia.
Poza tym, taki niefart może być początkiem przewrócenia się dobrze rokujących ustawek ze środy i czwartku a tego wielce bym sobie nie życzył.
Ok, biorę się do pracy bo ciężka noc przede mną. Tyle lig, tyle spotkań od Sasa do lasa....

Sobota, 6.04, godz 8'20"
Raz na jakiś czas wprowadzam coraz to nowe pierwiastki do procesu analiz chcąc optymalnie zmaksymalizować skuteczność dopadania X-sów ale czasami odnosi to opaczny skutek. Dzisiaj w nocy Moron (1-0) miałem na czterech kuponach a Instituto (1-1) tylko na jednym choć jeszcze tydzień temu z zamkniętymi oczami stawiałbym to odwrotnie. Inna sprawa, że wszystko zależy od przypadkowego rykoszetu, poprzeczki, słupka lub gościa z gwizdkiem ze swoim widzimisię.

PiS: 18'00"
DDD...czyli dzień do d...
Mam dość choć wszystko przede mną. Aż wstyd się przyznać, ale znowu wstawiłem wyspy (oba w granicach 1,50) i oba trutnie nie wygrały, "na klawo" doprowadzając do remisu w ostatniej minucie. Chyba nigdy już się nie nauczę olewać tej sprzedajnej kopaniny....
Normalnie nie wierzę co widzę tydzień po tygodniu. To się po prostu w pale nie mieści...

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz