witam
Wydawać by się mogło, że lepiej być nie może ale diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Bo nie od dzisiaj wiadomo, że nieważne co się gra, lecz to z jaką siłą i w jakim kontekście umieszcza się zdarzenie na kuponach. Czasami można przecież trafić niemal wszystko i wylecieć na pewniaku, czasami przesadza się z optymizmem w rozpisie lub za grubo wchodzi w niepewny pojedynek.
Przez ostatnie dwa dni moim katem stał się Stoch.
Zdyskwalifikowany w sobotnim konkursie, co imho jest skandalem i stawia całą dyscyplinę p.t. skoki narciarskie w rynsztunku podejrzanych a sędziów co akurat nie dziwota, umieszcza w wymiarze hazardowej niesprawiedliwości.
I jak z początku wydawało mi się, że ta jedna pozycja nie wpłynie znacząco na ogólny wynik, tak okazało się w końcu, że jednak miała spory wpływ...
W niedzielę zagrałem Stocha na zwrot podatku :) i umieściłem na miejscach 1-6. Jego siódma pozycja zwaliła tryplę i takim sposobem cały tydzień, choć niezły - pozostał tylko remisowy.
PiS: 12'55"
I choć się na tym nie znam... pobrałem Hit dnia STS w postaci:
Berankis v Lacko 2 1,90 (szybkie 6-0 6-2) - tak już jest, że skoro nie potrafisz, nie pchaj się na afisz
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz