poniedziałek, 9 lutego 2015

Pod kontrolą

witam

Sport coraz bardziej "schodzi na psy" a zarabiać na tym mogą już tylko sami ustawiacze, także ci "dobrze poinformowani" i oczywiście bukmacherzy. Prosty zjadacz chleba nie ma żadnych szans z tym niezwykle prężnie rozwijającym się rynkiem krętactw, mistyfikacji i zwykłego szalbierstwa.
Nikt mnie nie przekona że Manchester City w uczciwych zawodach, grając w pełnym składzie, przegrywa sobie z Hull City przez większość pojedynku, żeby w 92 minucie wyrównać na 1-1. Takim powtarzającym się meczowym standardem który śmierdzi na kilometr mógłbym zapełnić cały blog i szachrajska lista nie miałaby końca.
Tak na marginesie - czas na "ligowe okienko" londyńskiej Chelsea....
Ostatnio do "poważnej ekipy" podłączyli się decydenci w skokach narciarskich. Dyskwalifikacja Stocha parę dni temu, następnie prowadzącego (wczoraj) o wiorstę po pierwszej kolejce Freunda, w sytuacji gdzie na dobrą sprawę wylecieć może każdy gdyby się tylko dobrze sprawie przyjrzeć, to przyczynek który wyklucza dyscyplinę z jakiejkolwiek próby ustalania faworytów.
Ludzie którzy stracili krocie klną "w żywy kamień" ale zupełnie bezkarni, rozgrzani powodzeniem manipulanci będą niewątpliwie coraz bardziej aktywni. No cóż, takie czasy.
Dzisiaj w STS walczę już za końcówkę wpłaconego na początku stycznia "stacka". Wziąłem remisowy rozpis 4/11 (grubiej), 5/11, 6/11 na jednym kuponie (tak u nich można) i umieściłem w nim trzy pary z KHL, jedną z VHL resztę uzupełniając piłką grecką, hiszpańską, cypryjską, francuską itp...

Każde kolejne zakłady to dla gracza jakaś nauczka. I myślę sobie, że antidotum na problemy powinienem szukać w poprawie techniki rozpisywanych kuponów i w bardzo starannym opracowywaniu planu i siły gry dla poszczególnych pozycji. Bo nie może być tak, żeby jeden, przypadkowy "zonk" zamieniał cały dobry dzień w jedno wielkie przekleństwo.....

Result:
W jednym z meczy hokejowych z sygnalizowanego powyżej rozpisu (Perm v Tyumen 1-2) zwycięska bramka dla gości padła w 19'59" trzeciej tercji. Ten fakt źle wróży kuponowi w ogólności ale co gorsza podważa zaufanie do życiowego fartu który zwykle był moim sprzymierzeńcem....

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz