poniedziałek, 7 maja 2012

Giro-3

witam

Dzisiejszy 3 etap Giro d'Italia to płaskie 190 km wyścigu dookoła Horsens w Danii. Jest pogodnie i bezwietrznie z temperaturą 8 st C.
Etap można sobie wyobrazić jako kalkę wczorajszych zmagań. Ucieczka kilku zawodników (może dzisiaj któryś z naszych), pogoń silnych (na "równym jak stół" terenie) sprinterskich ekip i finisz z grupy z której może wygrać tylko jeden a imię jego Mark :)
Ten scenariusz jest dość prosty a jednym z największych jego mankamentów jest fatalna trasa. Jakieś wąskie uliczki, zwężenia jezdni i tych 200 rowerowych atletów którzy jednocześnie mają się w tym zmieścić. To nie to co sieć "przejezdnych" autostrad ojro 2012 :) na zielonej wyspie samych wstrząsających sukcesów.
Naszej siódemki nie było wczoraj specjalnie widać poza kraksą Marczyńskiego. W generalce najlepsze na razie miejsce to 6 pozycja Kwiatkowskiego w under 21.
A Horsens nie wiedzieć czemu :) kojarzy mi się zawsze ze zwierzętami na K i panem Kazimierzem.
http://www.youtube.com/watch?v=-HP1Cvjmdio a może to po prostu znak, żeby skupić się dzisiaj na torze w Indiana Downs - jednej z moich kluczowych, sportowych aren.

PiS: 11'20"
Cavendish (win) 1,66 (kraksa na 100 metrów przed metą)

Dubli nie będę sugerował, ale coś jednak trzeba dostawić. Wczoraj kilku których obserwowałem (np Chicchi, Demare) spisało się słabo. Nie wiem na ile wpływ miała na to kraksa 200 metrów przed kreską. W każdym razie leżeli w niej Bos, Kristoff i Guardini i choćby przez to są dzisiaj trudni do oceny bo jakoś nie trafiłem na dokładniejszy opis ich ewentualnych "obrażeń".
Prywatnie, poza typami :) wezmę sobie Farrara (1-3) 3,75 (bf) ale jak już pisałem niedawno to takie moje skrzywienie :) ....
A Toto-mix po staremu. Dał pozycję "na prezesa" z Haedo do zwrotu dla tłumu jak wygra JJ ale być może do przytulenia Ferrari jak wygra z LS. (jest dwóch Haedo JJ i dużo słabszy LS)
971 R.Ferrari-Haedo (etap 3)  1.75 1.85

PiS:16'35"
Paradoksalnie upadek Cavendisha finansowo mi się opłacił bo przez to Farrrar (3,75) zameldował się w trójce. Szkoda chłopa któremu na 100 metrów przed metą drogę zajechał Ferrari a już leżącego na ziemi Marka po prostu rozjeżdzali rozpędzeni kolarze. Etap wygrał Goss przed JJ i Farrarem ale nie mam wątpliwości, że Cavendish by ich spokojnie objechał.
Faul był ewidentny i brzydki a Ferrari został zdyskwalifikowany z 9 miejsca

powodzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz