sobota, 1 lutego 2020

Żałosne gafy

witam

Noc i wczesny poranek poświęcony na sportowe oglądactwo przyniósł mi dwa rozczarowania pośród potężnej huśtawki nastrojów. Pierwszy był tenis gdzie w finale AO postawiłem na Weronikę Baszak. Widziałem jej mecz półfinałowy i wydawało mi się, że z 14-latką z Andory łatwo sobie poradzi.
Niestety, od drugiego seta nasza nastolatka grała bez pomysłu, bez polotu i zupełnie bez wiary. A ja po raz kolejny przekonałem się, że śledzenie pojedynku tenisowego, zwłaszcza jak się na kogoś w nim postawi, to najbardziej stresujące doświadczenie emocjonalne.
Od 8'30"  przyszła kolejna porcja wstrząsów. Umieściłem na kuponach kilka pojedynków w skokach narciarskich w tym jeden który miałem grać na 33% (czyli na co trzecim rozpisie). Niestety coś mnie naszło, jakiś szatan mi podpowiedział, że wąsaty Norweg zepsuje chociaż jedną ze swoich prób co owszem stało się faktem ale nie na tyle żeby mnie zadowolić. Zadecydowało 0,8 punktu i także to przesądziło, że z kuponów atakujących, zagranie zrobiło się obronne....
https://www.sts.pl/pl/user/?action=show-ticket-detail&id=310322099016202323&live=&ajaxCall=1&ticket_index=1&fullticket=1

W czwartkowej batalii bardzo niefortunnie wybrałem ligowy mecz we Francji. Mam o to do siebie spore pretensje gdyż z trzech potencjalnych propozycji na liście wybrałem tę jedyną przegrywającą. No cóż, to już historia.

PiS: 16'50"
Mlila v MC Algier 1-0 z bramką w 90 minucie. I już ich nie lubię....
https://www.livescore.in/match/SEdupI7d/#match-summary

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz