witam
Wczoraj poszło wszystko poniżej krytyki. Dodatkowo instynkt pokonał pomyślunek bo biathlon wygrali jednak Norwegowie (przed Francuzami - z karną rundą). Względnie dobrze, że te dwa fakty zgrały się w jedną całość przez co mniej żal tej minionej, hazardowej przygody.
Dzisiaj zdałem się wyłącznie na intuicję wyczyszczając licznik do zera. Rybka albo pipka jak mawiali starodawni górale...:)
Wiara w to, że po raz kolejny jakoś to będzie, spadnę na cztery łapy i nie będę musiał zasilać konta STS czego nie robiłem od dawna, nie jest muszę to przyznać nadmierna, ale jak powtarzał niezapomniany pan Kazimierz...dopóki piłka w grze.
Ok, posłałem kilka zacnych kompletów i teraz nic ode mnie już nie zależy.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz