sobota, 16 lutego 2019

Szczyt szczytów

witam

Po raz kolejny nie udało się "puknąć" STS na tyle na ile sobie wyobrażałem. Otóż wczoraj pisałem o biathlonowym pojedynku który przegrałem w sposób niewytłumaczalnie nieszczęśliwy i spodziewałem się, że narobi on sporo strat.
Seria wyglądała tak:
https://www.sts.pl/pl/user/?action=show-ticket-detail&id=310451999018246733&live=&ajaxCall=1&ticket_index=1&fullticket=1
Ostatecznie - zysk 30/1 (i z najlepszego kuponu tygodnia spadł  na dalsze miejsce)
Do dzisiaj rozegranych zostało 11 pozycji (w tym przegrany tylko biathlon). Pozostały 2, dubla w Anglii i mecz w Grecji. Słynną Anglię mam już za sobą z fuksem 7,80 i to moja wina że w ogóle spojrzałem w tamtą stronę. Miałem nie grać wyspiarskich meczów nawet jak mi będą dopłacać. W dodatku tej pozycji nie było jak bronić i to był prawdziwy dramat bezsilności.
Powie ktoś, że straty nie są jakoś tam istotne. 6 paczek, 10 czy 16 przy komplecie - nie majątek. Tyle, że seria składała się z 9 podobnych rozpisów a to już coś znaczy.
Czas wrócić do samych remisów bo te "czapki" dobre są wyłącznie na zmarzniętej głowie.

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz