witam
Czytając na blogu tytuł po tytule wydawać by się mogło, że moje życie to jakaś droga przez mękę. Nic z tych rzeczy. Powiem więcej, póki co jestem wesołym i szczęśliwym staruszkiem z kolosalnym przydziałem darów od losu, od kołyski po dzień dzisiejszy.
A te moje utyskiwania to element swoistej przewrotności i być może nauki, że hazard to nie jest przygoda usłana samymi różami zatem jest szansa że nowi adepci sztuki nie zechcą dreptać tą niewdzięczną ścieżką, co niewątpliwie wyjdzie im na dobre.
Dla mnie gra to tylko ucieczka od nudy, takie hobby które po prostu lubię i odpowiednia dawka adrenaliny. Bo te wesołe życie staruszka powinno przecież czasami coś zakłócać. Na przykład Hull (kurs 1,85) który prowadził wczoraj 2-0 z dużo słabszą ekipą i nie wygrał będąc na każdym kuponie. W sytuacji kiedy miałem 5/5 z 13 a cztery z nich w 1 grupie (3 razy Uganda + RPA).
Nie chcę wnikać co się w Hull czy też z Hull stało ale faktem jest, że Anglicy potrafią zepsuć dzień, humor, dobry nastrój. Enigmatycznie powiem, że nie mam sympatii do Ligi Angielskiej.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz