witam
Po krótkim wzlocie tydzień znowu zapowiada się słabiutko. Ale jak może być inaczej skoro kupony które rozpoczynały się o 8 rano już zaliczyły pierwszą, dość osobliwą wpadkę. Otóż w dalekiej Japonii waleczne Ehime (grałem oczywiście iks) wyrównało w 91 minucie na 2-2 tylko po to żeby w 92 (3-2) oddać bramkę przeciwnikom. Zdarza się, oczywiście. Ale czy nie nazbyt często w pojedynkach na których mi zależy.
O wczorajszej Francji nawet nie chcę już pamiętać.
No nic to, dopóki piłka w grze los może się jeszcze odwrócić a w razie co, zawsze zostaje Lotto i 15 baniek do podziału. Więc jeśli niedługo zobaczycie lądujące na Marszałkowskiej powiedzmy takie cacko, to znaczy że mi się udało...:)
Ale dość głupot, trzeba się brać za rozpisy...
cdn
pozdrawiam
paweł otwiera ci się singapurski zbuczek bo mi ni huhu :(
OdpowiedzUsuńR
cześć, nie otwiera się. Niedawno o tym pisałem.
OdpowiedzUsuńZDROWYCH POGODNYCH Świąt Oraz Smacznego Jajka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam