niedziela, 17 kwietnia 2016

Służewiec 2016

witam

Tak zasadniczo to już mnie nie ma. W ciągu ośmiu dni czwarta zarwana noc to dla starego organizmu po przejściach sprawa raczej jednoznaczna, a że rzeczona udręka najbardziej odbija się na psychice, muszę ostatecznie wylądować w Tworkach. Wszystko jak wiadomo za sprawą dyskoteki hałaśliwie działającej dosłownie pod domem.

Dzisiaj o 14'00" startuje kolejny sezon Wyścigów Konnych na Służewcu.
http://torsluzewiec.pl/ to strona główna a także relacje na żywo...
W południe spojrzę na niebo, wyniucham jaka będzie pogoda i być może w celach jedynie towarzyskich pojawię się na polu...
Z końmi mam ostatnio kłopot. O nos na kresce przegrywają moi faworyci a jak wiadomo nos to najmniejsza jednostka miary w końskim sporcie. Dalej jest łeb, szyja, pół długości (konia), długość i tak dalej...
Zatem takie minimalne porażki po często katastrofalnych zaniedbaniach i zwyczajnych błędach dżokejów i amazonek sprawiły, że aż nie chce mi się oglądać amerykańskich zawodów w Turf Paradise, Sunland Park i Emerald Downs.
Co prawda nie tylko w koniach mam pod górę. Wyraźny regres , w dodatku powiązany niestety z portfelem,  widać jak na dłoni w rozpisach piłkarskich. Źle idzie a na pociechę trzeba powiedzieć, że może być tylko lepiej :)
W nocy puściłem nowe kupony, z wyjętym 2-2 w Hondurasie ale z kilkoma zaniechaniami (jak na przykład Salwador). Zaniechania niby nie grają tylko "koni żal"...
I jeszcze ciekawy wyścig kolarski z szansami Kwiatkowskiego, i to by było póki co na tyle...

Result: 12'15"
Przez dwa ostatnie tygodnie zraziłem się do drugiej Japonii. W nocy powtarzałem sobie, weź ich raz jeszcze, oddadzą wszystko co odebrali z nawiązką. I nie wziąłem.
06:00ShimizuKamatamare2 : 21.503.608.00
06:00TokushimaRenofa Yamaguchi1 : 13.753.252.05
06:00V-Varen NagasakiMito-2.303.203.10
07:00Montedio YamagataSapporo1 : 12.883.202.50
09:00C-OsakaGiravanz Kitakyushu1 : 11.404.0010.00
09:00ChibaMachida1 : 12.503.102.90
09:00KyotoKumamoto-2.153.253.40
10:00YokohamaVerdy1 : 12.803.202.50
Nie mówię wszystkie, ale trzy na pewno a może i cztery mecze mogłem z tej ligi wyciągnąć....
Pogoda wspaniała. Piękne, prawdziwie letnie popołudnie. Idę na służewiecki tor...

PiS: 17'45"
Spacerkiem po Służewcu.......
Na pierwszą gonitwę nie musiałem się spieszyć. Tor chciałem odwiedzić wyłącznie ze względów towarzyskich i trochę z ciekawości, granie pozostawiając fachowcom. Moja wiedza na temat hazardowego Służewca skończyła się kilka lat temu kiedy to przestałem chodzić na tor a co za tym idzie, analizować końskie możliwości.
Już od bramy wjazdowej (kilometr z haczykiem do wejścia) tłok był niesamowity ale to co zobaczyłem za kilka minut przy kasach biletowych przeszło najbardziej fantazyjne oczekiwania. Żeby dostać się na teren TWK trzeba się było ustawić w circa tysiąc-osobowym ogonku z godzinną perspektywą oczekiwania. Przez chwilę zwątpiłem ale jeden telefon a koledzy pomogli i w minutę byłem już za bramą.bez problemu mijając rogatki.
Pogoda wymarzona. Bardzo dużo młodzieży, całych rodzin z dziećmi i w tej wesołej ciżbie jakoś trzeba było się zlokalizować. Obszedłem zatem wszystkie tradycyjne strefy w poszukiwaniu znajomych.
A konie biegały, biegały aż przyszła gonitwa piąta. Wcześniej "dostałem" w niej potwierdzonego porządną analizą konia numer 4 (na win) który płacił 19/3. Ustawiłem się w kolejce po kupon ale zdążyć wykupić zakłady po prostu się nie udało. To bez sensu ale ledwie kilkanaście kas obsługujących tylu chętnych to w dzień otwarcie nie mogło się udać. Tak więc zostałem z niczym bo nawet jeśli buki gdzieś tam istnieją to zakłady zwyczajne płacą max 3/1 a na to nikt normalny by nie poszedł pamiętając arytmetykę stopnia podstawowego. I wygrała ta 4-ka, łatwo odjeżdżając od stawki a ja oblizałem się smakiem tak samo jak rano po remisach Japończyków.

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz