sobota, 10 października 2015

15 dni

witam

Za dwa tygodnie + jeden dzień z wielką przyjemnością obejrzę opadające szczęki kilkorga szczególnie nielubianych przeze mnie osobników, osobniczek i wszelkich innych osobliwości którym się wydawało, że władcami życia i śmierci będą na wieki wieków.
Nie będą.
Już to nie raz przerabiałem na okoliczność PZPR, ZSL, SD i PAX żeby zacząć od zarania, poprzez UD, UP, UW, SLD itd :)
Natomiast już dzisiaj Agnieszka Radwańska zagra z Garbine Muguruzą półfinał w Pekinie i o dziwo nie jest bez szans.
http://www.wtatennis.com/players/player/15292/title/garbine-muguruza
https://en.wikipedia.org/wiki/2015_WTA_Finals
Fakt, że kontuzjowana Hiszpanka zeszła z kortu w Wuhan przed tygodniem, i okoliczność że za 15 dni rozpoczyna się 2015 WTA Finals w Singapurze otwiera szeroko naszej czarodziejce, drzwi do sukcesu.
Przed chwilą wysłałem kilka rozpisów (bez Radwańskiej) ale na razie nie ma się czym chwalić.
Dwa ewentualne remisy w NHL, później Japonia (4 mecze), sporo 3 ligi włoskiej, 2 spotkania w Maroko i w porywach 3 pojedynki KHL. Taka mieszanka wybuchowa !!!

Już rano czeka mnie zadanie wynalezienia zwycięzców w kwalifikacjach do FA Cup.
https://en.wikipedia.org/wiki/2015%E2%80%9316_FA_Cup_Qualifying_Rounds
Ta niepozorna strona jest wielce pomocna....

PiS: 10'55"
Do łóżka trafiłem koło 4 nad ranem i byłem w wisielczym nastroju. Z dwóch remisów NHL wszedł jeden ale niestety ten który stawiałem na 33%. Czyli stał w co trzeciej serii.
O fatalny nastrój postarali się wespół, Columbus z NY Rangers.. Planowe 1-1 utrzymało się do 16'10" trzeciej tercji  po czym strzelili gospodarze, wyrównali goście (2-2) a po 17 sekundach dołożyli kolejną gumową gałę. Śledząc to na wynikach live nawet pomyślałem o możliwym błędzie (przecież tam nie gra Lewandowski) kiedy NYR trafił po raz czwarty i już było po ptakach....
Rano kolejny koszmar. Świat Hieronima Boscha, Salvadora Dali a może nawet Junga czy Freuda. Surrealizm w pigułce.
Otóż po przebudzeniu sprawdziłem pierwsze wyniki Japończyków z godziny 7.45 (mają kłopoty ze snem czy co) i wyszła pełna kicha. Utrafiony jeden rezultat, dwa przestrzelone (w 87 minucie) jeden nie zagrany a opisany w kajecie. Niby z pozoru normalna sprawa.
Tyle, że dużo później, wchodząc ponownie na stronę coby ustalić godzinę rozpoczęcia meczu Radwańskiej, przez przypadek zerknąłem na Azjatów.
I okazało się że wszystko co widziałem przedtem to tylko sen. Tak realny, tak niesamowicie oczywisty w szczegółach i tylko wyniki meczów znacznie lepsze. Prawie optymalne.
Czy to już jakaś paranoja. ?
A we wczorajszych kuponach nie weszły znowu dwa mecze (Salwador, Maroko) z ubezpieczeniem które z założenia mają (muszą) wchodzić, żeby rozpis prawidłowo zadziałał. Strasznie mnie to boli....
Przeglądając prawdziwe, nocne wyniki i cytując klasyka, nie wstawienie do systemu meczu z Korei to nie błąd ale wielbłąd....
- Jest 11'45" - Idę na Iśkę...

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz