witam
Rozśmieszają mnie te wszystkie, wymyślane głównie przez radykalne feministki, nowe końcówki językowe. Do niczego dobrego to nie doprowadzi a prawdziwy zamęt zacznie się kiedy kolejne grupy, powiedzmy "ono" i wszelkie "inności", zechcą nam zafundować swój repertuar deklinacji.
Ale żeby nie było, sam także miewam kłopoty wyboru jak na przykład w dzisiejszym, porannym erotyku który mam zamiar nieco doszlifować i może pociągnąć przez dłuższy czas dla własnej przyjemności.
Przyczyną utrapienia jest wykorzystanie "oczu czy oczów" i ta druga forma w dopełniaczu liczby mnogiej bardziej mi odpowiada choć praktycznie wyszła już z użycia. Wielu znanych pismaków posługiwało się nią jednak permanentnie a i słownik ją wyjątkowo dopuszcza.
Czym ja się martwię. I tak niedługo zaczną obowiązywać jakieś "oszczy" a kto się nie dostosuje ten ciemniak i wywrotowiec.
Niekiedy los ci sprzyja i pod włos cię bierze.
Poznałem trzy dziewczyny, w parku na spacerze,
a konkretnie
na ławce skrytej na uboczu
chroniącej
swoich gości od ciekawskich oczu (oczów)
Nie można mnie jednak posądzić, że nie idę z postępem. "Oczy" mam otwarte na świat i jego zdobycze co przybliży niewielki fragment z dalszej części tego co już dzisiaj napisałem.
..I
choć co do dewiacji zdanie mam krytyczne
To lesbijki popieram, byle były śliczne...
A teraz z innej beczki, coś sprzed chwili.
Czasami
aż nie wierzę jak prostak coś palnie
i sądzi
że się super wykazał oralnie.
Albo
kiedy opisze bluźnierczym żargonem
swoje
skryte emocje, na wskroś upodlone.
Przemyci
wszem i wobec dowcip jadowity
czekając
na powszechne, lajkowe zachwyty.
Chciałby
stać się rozkosznym pupilkiem narodu
będąc moralnym zerem z metryką ze wschodu.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz