piątek, 4 marca 2022

Nie wszystko złoto co się świeci

 witam

Na szczęście obudziłem się dzisiaj bardzo wcześnie. Na szczęście z powodu snu.
Przeważnie śnią mi się miejsca których nie znam z "tego życia", twarze jeśli już nawet moich bliskich to w sytuacjach raczej nierealnych, czasem jakieś horrory czy inne aberracje.
Tym razem było inaczej. Spotkałem oto od dawna niewidzianą bardzo bliską "przyjaciółkę" i w krótkich abcugach doszliśmy do wniosku, że się pobierzemy. Sądziłem, że jak to zwykle bywa czasu na doprecyzowanie związku mam wystarczająco dużo i tu spotkała mnie niespodzianka. W jednej chwili zebrała się cała jej rodzina, wielu moich starych znajomych i jacyś dziwni zakonnicy, utworzyli wielki krąg a moja Pani tańczyła w jego centrum w złotej biżuterii na biodrach. 
Chciałem się jakoś wycofać pod pretekstem zawiadomienia choćby mojej matki ale obrzęd zaślubin trwał w najlepsze. Jako wierny przedstawiciel kościoła rzymsko katolickiego musiałem coś zrobić więc się po prostu obudziłem...:)
Od razu golnąłem trzy szybkie Ukrainy których trzy butelki nabyłem wczoraj w "biedronce". Polecam.


Jestem lekko podcięty a przecież muszę się zabrać do analizy kilkunastu pojedynków piłkarskich. W takim stanie wybiorę najpewniej optymalne warianty i póki co tej wersji będę się trzymał.

Ósma noc wojny wywołanej przez ruskiego pomyleńca to przede wszystkim ostrzał elektrowni atomowej na Dnieprze. Psychol chce w ten sposób wywołać prawdopodobnie panikę ale ewentualny olbrzymi wzrost radioaktywności sięgnie przecież i jednych i drugich. Menda ma to w dupie traktując własne wojsko, własnych dowódców tych oddziałów jak mięso armatnie.
W 1986 roku kiedy awarii uległa elektrownia w Czarnobylu, inny komunistyczny debil z wielkimi uszami trzymał ten fakt w tajemnicy przez kilka dni. W dniu katastrofy i nazajutrz biegałem na "Agrykoli" i pewnie złapałem niezłą dawkę nadprogramowych bekereli. Jakimiś kanałami, już nie pamiętam jakimi, dowiedziałem się o tej tragedii na tyle wcześnie, że płyn "lugola" zneutralizował zagrożenie i nie miałem żadnych nieprzyjemności.

Okazało się, że uruchomienie przycisku atomowego w Rosji ma co najmniej trzystopniowy poziom podejmowania decyzji. Uspokoiło mnie to tym bardziej, że Ministerstwa Wojny czy jak je tam zwać, w Rosji i USA podobno wznowiły w tym względzie wzajemną, informacyjną współpracę. Zatem Putin zamiast trzymać palec na guziku niech sobie go wsadzi w tyłek.
Czekam na informację o dwóch olbrzymich, ukraińskich zgrupowaniach pancernych które idą na odsiecz stolicy. Jeśli uda im się przerwać pierścień okrążenia Kijowa a jest na to olbrzymia szansa to kacapy będą spierdalać jak w 1920 spod Warszawy.

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz