W piątek i w sobotę miałem do załatwienia "na mieście" kilka spraw urzędowych i administracyjno technicznych więc mogę zdać uczciwą relację z "placu udręki". Chciałem nawet napisać zaszczucia ale słowo nie przechodzi przez klawiaturę.
No cóż, po pierwsze z ulic zniknęła zupełnie, piękniejsza połowa naszej populacji. Zostały tylko maski, maski i maski pod którymi nie wiadomo co się kryje i człowiek zastanawia się czy ma okoliczność z młodym narybkiem, niewiastą średniego wieku czy z przestarzałym "kaszalotem".
Wszystkie najpewniej nieumalowane bo po co i wizualnie przemęczone życiowymi problemami zawirusowanej wiosny 2020 roku. Pod przykryciem nielekko mają tez brodacze i wąsacze którzy swój wypielęgnowany zarost hodowali nierzadko latami.
Myślę sobie, że nasza władza kochana, tak jak i większość władz na świecie, mocno przesadziła z restrykcjami, i że te "pokrowce" które imho nie spełniają swojej roli zadziałają na obywateli jak płachta na byka. Przepocone, po prostu czasem aż mokre, z trudnością przepuszczające powietrze niezbędne do prawidłowego filtrowania płuc, szczególnie dla starszego pokolenia są materiałem wybuchowym z bardzo krótkim lontem. A może właśnie o to chodzi...?
Na amerykańskich torach przytrafiła mi się pierwsza wpadka. Przegrałem 15% licznika a że był on już w miarę pokaźny to wtopa okazała się znacząca. Od razu pojawiły się ważne dla mnie pytania na które na gorąco muszę znaleźć odpowiedź.
Na początek, co jest łatwiejsze i bardziej przewidywalne. Granie na zwycięzców lub pozycję 1-3 jak to było niegdyś w Betfair czy pojedynki wystawiane przez STS pod tytułem "kto lepszy". Bez wątpliwości zdecydowana jest tutaj dominacja BF. O czołowe miejsca przede wszystkim się walczy a od czwartego w dół przy powiedzmy 12-konnej stawce przeważnie nikt się za bardzo nie wysila i wyniki bywają losowe. Poza tym konia w BF można kupić i sprzedać z zyskiem manewrując zakładami do samego startu a u naszego buka, z oszacowaniem terminu "bomba w górę" bywa a nawet permanentnie jest, spory kłopot.
W STS pary są ustalane na kilka godzin przed gonitwą. Nie da się wcześniej z powodów czasowych rozkminić całego programu i tak naprawdę typy powstają w ostatnim momencie. Jak się gra jeden tor to jeszcze jak cię mogę ale dwa równoczesne to już masochizm. W dodatku pogoda i stan nawierzchni który ma kolosalne znaczenie wykluczają wcześniejsze ustalenie spodziewanej na mecie kolejności.
Do tego te stałe logowanie, bo program "wyrzuca" klienta raz za razem, wytrąca mnie z pantałyku i zwyczajnie rozwściecza.
Problemy problemami, i choć jest tego znacznie więcej (spusty przy dwóch faworytach lub inne takie) to z całego serca dziękuje STS-owi za możliwość zajęcia się tym co najbardziej lubię. Jestem w swoim żywiole a czy wygram czy czasami przegram to rzecz najmniej istotna. Wierzę, że mam ich w garści....:) - ale tu niestety mogę się mylić.
Na balkonie od strony oficyny twórczo pracuję nad typami na dzień dzisiejszy
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz