poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Niech się mury pną do góry....

witam

Humor mam taki jakbym wydoił całą butelkę ale co się dziwić. Piję rzadko, i tylko przy nadzwyczajnych okazjach przypominam sobie jak to drzewiej bywało. Tak więc 15 letni "The Glenlivet" 0,7 stoi do połowy pełny a mnie literki mieszają się na klawiaturze.
To wszystko pryszcz, najważniejsze że jedna ze spraw z samej góry definitywnie i przede wszystkim pozytywnie się zakończyła. Jutro pomyślę co dalej a tego dalej jest jeszcze bez liku.

Wieczorem i nocą odrobiłem połowę wcześniejszej porażki. Na 14 ostatnich kuponów (każdy inny) trafiłem 13 z dublami od 2,25 do 3,30.
W tym miejscu tkwi jedna z wizji hazardu. Przeznaczając na obrót dzienny powiedzmy 600zl  można postawić 60 zagrań po średnio 10zł, 10 zagrań po 60zł lub dwa po 3 paczki. Dlaczego przyjąłem tę pierwszą opcje.
Powiem tak. Na wyścigach konnych nie ma nic pewnego. Oprócz zwyczajnego "niedołożenia starań", że się tak enigmatycznie ale fachowo wyrażę, które ze Służewca znam jak własną kieszeń, koń może "wyłamać", dostać z wysiłku krwotoku, lub złamać nogę. Taki Hefajstos (Torpid - Hetera) bo to chyba on i chyba stało się to w późnych latach 70-tych został zastrzelony na torze z powodu kontuzji kopyta a fakt ten wykorzystano w "Piłkarskim pokerze" kiedy to Bolo Łącznik przegrał u buka cały majątek.
Poza tym dżokej może spaść z konia w walce o zwycięstwo albo zajechać drogę rywalowi przez co komisja techniczna cofnie go czasem o kilka miejsc do tyłu.
Tych minusów jest więcej ale nie chcę pozbawiać złudzeń młodych fanatyków tej pięknej dyscypliny sportu.
Są w tym wszystkim i plusy, a jakże. Inaczej nie siedziałbym w koniach od 50 lat...:)
Te plusy będę sprawdzał od czwartku kiedy zaczną się kolejne sesje na torach które polubiłem.
http://www.equibase.com/static/entry/index.html?SAP=TN
Wow, A butelka wciąż z grubsza  od połowy pusta a ja nie mogę trafić w klawiaturę......

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz