W latach 70-tych XX wieku miałem absolutną pewność, że do roku 2020, co tam, nawet do 2000 nijak nie uda mi się dociągnąć. Tymczasem czas pędził jak z bicza strzelił i niczym się obejrzał zegar dobił do tej kosmicznej, tytułowej daty.
Jednak nie ma co się za bardzo cieszyć. Wczoraj obejrzałem po raz któryś "Meet Joe Black"...
https://www.cda.pl/video/951854c
...a tam właśnie w 65 urodziny czyli dla mnie za moment, Brad Pitt odwiedza bezradnego Hopkinsa.
No cóż, będzie jak będzie, nic nie poradzę.
Najlepiej o tym nie myśleć i wziąć się za grę. Dzisiaj udało mi się przegrać, niewiele ale zawsze. Pewna pozycja Johansson v Zajc która przechodziła mi przez trzy konkursy i kwalifikacje tym razem zawiodła. Dobrze, że akurat w sytuacji kiedy w Kamerunie padł tylko jeden remis a i inne X-sy też jakby nie chciały się składać. Napisałem, dobrze że teraz bo inaczej należałoby Norwegowi ogolić jego sumiaste wąsy.
Wtorek, 7.01 godz 14'00"
To jest niesprawiedliwe i doprowadza mnie do szewskiej pasji...
W Iranie (pierwsze mecze na kuponie) grałem dzisiaj dwie pozycje (dwa X-sy)
11:30 | Malavan - Sorkhpooshan Pakdasht | wynik 1:1 | 1.98 | 3.02 | 3.64 |
11:30 | Fajr Sepasi - Aluminium Arak | wynik 1:2 | 2.29 | 2.79 | 3.26 |
W Nowym Roku, życzę wszystkim trafnych typów.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz