poniedziałek, 25 czerwca 2018

"Orzeł" wylądował

witam

Wczoraj uszło ze mnie całe powietrze zupełnie tak, jak z przebitego balonika który napompowany był do granic możliwości. Teraz żałość próbuję utopić we flaszce ale nie pomaga.
Wszystko zaczęło się po południu. Od Stade Renard z Kamerunu. To był mój najsilniej zaakcentowany remis w rozpisach i 0-0 utrzymywało się do 90 minuty kiedy to jakiś nieodpowiedzialny kopacz gospodarzy przewrócił mój misternie ułożony scenariusz.
Kolejny "zonk" to historia absurdalna z udziałem angielskiego golfisty Paula Caseya (13 w rankingu światowym). Paweł, Bój się Boga, cóżeś to uczynił. Ostatnia runda i 6 dołków przewagi w turnieju z par-70 przy wynikach (I-65, II-67, III-62). I teraz nie wiem, czy pijany, lekkomyślny i nierozsądny jest ewidentny zawodowiec czy to może "jazda na klawo" kiedy ostatecznie zajmuje 2-gie miejsce osiągając dziwaczne 72 (!!!) czyli +2 ponad normę.
Nikt z 30 najlepszych nie zaliczył w rundzie tak koszmarnego rezultatu. On tak.... W kuponach zabolało mnie to najbardziej i  całkiem zniechęciło do owego sportu. Bujajcie się....
O 20'00" grać zaczęły nasze piłkarskie "Orły". To była moja kolejna wtopa ale akurat w tej materii mam sobie najmniej do zarzucenia. Z tym się po prostu liczyłem lecz nie mogłem sobie odmówić odrobiny urojonej, życzeniowej przyjemności.
Bo kto wie, być może to moje ostatnie Mistrzostwa Świata i więcej szansy na wysublimowaną fantazję nie dożyję. To jest chyba cała prawda. Ponieważ mamy przeciętnych piłkarzy i bardzo przeciętnego trenera a wczorajszym herosom nie pomoże żel we włosach, wpływowi mocodawcy i ogólna celebra. Liczy się tylko ciężka praca nad samym sobą której inne zespoły nie zaniedbały.
Za kilka dni mecz z Japonią którą można przepchnąć do play-off. Oby nikt o tym nawet nie pomyślał....

cdn
pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Zaponiało się WSZYSTKIEGO DOBREGO ZDROWIA SZCZĘSCIA POMYŚLNOŚCI DOBREGO TYPOWANIA w dniu imienin
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń