witam
I co mi przyszło na starość. Całe życie od podstawówki przez turnieje dzikich drużyn oraz krótką przygodę w Legii Warszawa (młode rezerwy) grałem w ataku i to kurde jak...:)
Teraz niestety została mi jeno obronna gra przy ścianie.
Do południa molestowałem się jedną myślą, że oto "Kwiatek" w niezbyt wymagającym towarzystwie ma wszelkie szanse coby wygrać czasówkę (6,6 km) w Criterium du Dauphine.
http://www.steephill.tv/criterium-du-dauphine-libere/
Kurs w STS na tę okoliczność stał 10,00 i już byłem w ogródku witać się z gąską, już wciskałem pewniaka do tanich jak kot napłakał kuponów P*4/11 kiedy wkroczyła defensywa. A Michał wygrał...choć decydowały sekundy
1. Kwiatkowski
2. van Emden +0,01
3. Moscon +0,03
Wolałem wsadzić w dwa rozpisy https://www.livescore.in/match/rD74Ov62/#match-summary gdzie również o wyniku przesądziły ulotne chwile w 92 i 94 minucie.
Tu miał być Michał zamiast Koreańczyków.
https://www.sts.pl/pl/user/?action=show-ticket-detail&id=311541899019742571&live=&ajaxCall=1&ticket_index=1&fullticket=1
https://www.sts.pl/pl/user/?action=show-ticket-detail&id=311541899010142635&live=&ajaxCall=1&ticket_index=1&fullticket=1
Cóż, życie to nie bajka choć pewnie mogłem puścić i to i to. Po fakcie łatwo powiedzieć.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz