witam
Po wczorajszej porażce 1-2 z Senegalem długo nie mogłem dojść do siebie. I nie ma tu znaczenia fakt, że była to moja największa hazardowa wtopa w tym roku. Źle się czuję przeglądając statystyki pomeczowe które dokumentują kompletną nieporadność, ślamazarność i brak jakiejkolwiek koncepcji w rozgrywaniu piłki. To nieprawdopodobne jak w dziewięćdziesiąt minut można zaprzepaścić uzasadnione przecież nadzieje i wiarę milionów kibiców, milionów dzieciaków w to, że można grać pięknie, że można wyjść w miarę łatwo z grupy a nawet kiedy trafi się słabszy występ, przegrać po walce w której pokazało się determinację i wolę zwycięstwa.
Inaczej wybrałbym skład drużyny, na pewno dwóch a może i trzech piłkarzy w ogóle nie brałbym pod uwagę ale to w niczym nie zmienia ogólnej oceny tego katastrofalnego występu. Pastwić się dalej nie zamierzam, wystarczy.
Wszystko powyższe nie znaczy, że nie będę już dopingował naszym. Zjem własny krawat byle tylko jak kiedyś "Orły Górskiego" przełamali niemoc i frontalnie zaatakowali skrzydłami, żeby akcja sunęła za akcją. Żeby jak Lato, Szarmach i Gadocha, jak Deyna i Kasperczak zgotowali przeciwnikom piekło na ziemi. Tego życzę z całego serca choć coś już przecież w duszy umarło i się nie wróci.
Nie byłbym sobą gdybym jednak nie spojrzał na rzecz całą z innej beczki. Zawiedli nie tylko Polacy. Większość faworyzowanych ekip miała trudności w pierwszym meczu i to może nie być przypadek. Za sankcje, za bojkot polityczny MŚ-2018 być może ktoś tam chce się odegrać. Ktoś, kto był przy budowie każdego stadionu, przy organizowaniu miejsc zakwaterowania drużyn, instalowaniu podsłuchów i rejestrowaniu sekretnych oddechów zagranicznych gości. Odegrać się, upokorzyć i ustawić mistrzostwa według swojego scenariusza.
Nie znam się na chemii ale wiadomo z przekazów, że kiedyś w przerwach pojedynków, osłabiało się zapał drużyn "wodą święconą". Technika poszła zapewne dużo dalej i kto wie czy jeden haust powietrza z zainfekowanego na moment klimatyzatora nie powoduje u zawodników uczucia depresji i zniechęcenia.
O tym przekonam się już niedługo kiedy Rosja w play-off zmierzy się z drużyną grupy B która to nieoczekiwanie rozegra swój najsłabszy mecz XXI wieku.
A najśmieszniejsze jest to, że nikt, nikomu, niczego nie udowodni.
Może też wytłumaczenie jest znacznie prostsze. Bębny, szamani czy voodoo.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz