środa, 27 lipca 2011

Asumpt

witam

Całą noc pada. Z nieba leje się tak, jakby ktoś nad nami bawił się gigantycznym durszlakiem i całą nagromadzoną w kosmosie H2O postanowił rozlać nad Warszawą.
Jak żyję, nie pamiętam takiego lata.
Najprościej można by powiedzieć, że to kara Boża. Za wybory 2007, za Smoleńsk, za niespełnione obietnice lub dla niektórych choćby tylko za niespełnione a pokładane nadzieje. Za szalejące kłamstwo, za pogardę, za hipokryzję, za to co nas czeka. Wow - wystarczy.
Tak byłoby najprościej. Ale leży przede mną jedno z lepszych tłumaczeń Nostradamusa i tak sobie myślę, czy ten czas, ten fatalny moment kiedy znowu cały ten świat ktoś niedobry weźmie za mordę, znów nie nadchodzi.
A wszystko przez zielone ludziki. No tutaj to pojechałem po bandzie :)
Spokojnie, piszę tylko o wojskowych. Do czego oni tam już doszli w tych swoich eksperymentach, zabawach z klimatem....
O czym innym zaplanowałem tę notkę a tutaj nagle mi się zebrało na takie tam rozważania. A prosty powód to kurier który ma dzisiaj chyba dopłynąć z przesyłką którą wczoraj zamówiłem na Allegro. W ten deszcz.
No więc tak. Doszedłem do tego, że klimat się dramatycznie zmienia.
Wszystko się dramatycznie zmienia, w trybie tak przyspieszonym że mózg sie lasuje. Te zmiany omówiłem sobie wczorajszej nocy kiedy na gadu-gadu zawitała do mnie koleżanka sprzed 40 lat :)
I to jest tytułowy pretekst. Impuls do tego blogowego wpisu.
Były to czasy gramofonu "Bambino" i pocztówek dźwiekowych. Rok 69 ubiegłego wieku.
A tak to się zaczęło :)


Był tutaj dalszy, spory fragment tekstu ale coś się wydarzyło na linii i system nie zapisal.
No cóż, może to przez ten deszcz.
Teraz śniadanko a po nim może wrócę do tematu i coś dopiszę a może nie...

Na dowód tych przemian przywołam link z cyklu - nie do wiary. I może to nie było dosłownie - wczoraj, ale tak niedawno.....
http://www.youtube.com/watch?v=Eg08__nQs1A&feature=related

pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Paweł!
    Ten "szczupak" to Ty?

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja :) we własnej osobie.
    Do 30-ki tak miałem, a potem te pasmo sukcesów hazardowych i tak poszło do 120kg....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ciesz sie ze nie mieszkasz w szkocji, od niedzieli do dziś mamy słonce, jak nigdy!, to już wiem gdzie się ten deszcz poddział ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. witam
    Zbyt duży upał to też kłopot. Coś o tym wiem z czasów kiedy ważyłem 25kg więcej.
    Ale nie narzekaj. Jak się wejdzie na google-grafika z hasłem "Szkocja" to nic tylko zazdrościć :)
    Swoją drogą, jak już uporam się z tym moim rakiem, to na starość :) muszę zwiedzić te zakamarki. Zacznę od Blacpool gdzie od lat mieszka mój chrześniak.
    Poza tym, Szkocja, całe wyspy brytyjskie, to IMHO bardzo bezpieczne miejsce w czasach które nadchodzą.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń