niedziela, 1 czerwca 2025

Dzień dziecka

 witam

Choć mam na karku 7 dekad plus, to w kosmicznym uniwersum wszechświata (tautologia celowa) wciąż jestem noworodkiem. IA obliczyła, że to moje dziadostwo trwa (licząc czas od wielkiego wybuchu) nieco ponad pół milionowej części jednego procenta, zatem być może los szykuje mi dzisiaj jakąś wyszukaną niespodziankę. Czy to będzie skuteczne dokończenie kuponu 5/13 który zaczął się od trzech trafień w Egipcie, porażce 0-1 w Senegalu i oczywiście dwóch pudeł w nocnej Argentynie czy też koło fortuny w różnych rozgrywkach będzie mi sypało po dwa, trzy czy cztery Asy na razie nie wiadomo.

Martyna Kubka bez problemów wygrała turniej W15 w Turcji. Marcelinie Podlińskiej nie udała się ta sztuka. Przegrała finał W15 w Hiszpanii płacąc za 3 godziny 42 minuty półfinałowego triumfu. To była w kontekście wczorajszego wpisu praca z czasem 1,5 (półtora nie półtorej jak mawiają niektórzy) maratonu.

PiS: 13'00"
Zaczyna się mecz Igi (a guzik) przesunięty na 13'45"
PiS: 15'20"
Niech ktoś powie, że jeszcze wierzył. Ja po 1-6 0-2 poszedłem się wykąpać. Teraz jest 1-6 6-3 i jak to się skończy nie mam pojęcia..
PiS: 16'28"
Trzeci set to poezja, arcydzieło, perełka w wykonaniu czołowych tenisistek na świecie. Iga Świątek v Elena Rybakina 1-6 6-3 7-5. Sędzia Nuoni (którego za tembr głosu lubią wszyscy) przedłużył nieco mecz kiedy przy 4-4 i 40-15 dla naszej przy podaniu Kazaszki i kiedy dziewczyny schodziły już na ławkę zechciał sobie z własnej woli sprawdzić aut i znalazł te swoje 2 milimetry. W konsekwencji Elena obroniła swój serwis..

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz