Sprawdzian z tenisa wypadł niedostatecznie a już myślałem, że zaczynam kumać niuanse tej dyscypliny. No cóż, w coś czasem trzeba przegrać, na coś trzeba umrzeć i póki co nikt nie znalazł skutecznego antidotum w tej materii. Odrobić w piłce 3 czy 4 paczki to żaden problem i już w najbliższy weekend mam zamiar puknąć buka ze sporą górką...
Tymczasem "puka" nas wszystkich nowa koalicja która nie umie/nie chce wypełniać swoich przedwyborczych zobowiązań. Trwa test na żywym organizmie i może nie działacze KO, finansowo ustawione gadające indywidua ale omamieni przez nich akolici przejrzą za chwile na oczy kiedy w portfelach pojawią się pustki a rząd nie zrobi nic żeby temu zaradzić. Zaczyna się zwykle od chleba. Cena mojego który kupuję niezmiennie, wzrosła w ostatnich dniach o 25%, za strzyżenie zapłaciłem 20% więcej niż przed dwoma miesiącami i tak dzieje się na każdym kroku. Do protestów rolników dołączają coraz to nowe branże, zwalniani masowo pracownicy szukają swojego miejsca na ziemi a dzień za dniem będzie tylko gorzej. Powracająca ekipa sprzed 2015 roku zupełnie się nie sprawdza i nie sprawdzi. Nie ma takiej możliwości.
Wygrana, awans, sukces na własną miarę, pobity rekord to okoliczności które motywują do pracy. Z własnego przykładu wiem, że kiedy uda się od czasu do czasu pociągnąć bukmachera za kieszeń to aż człowiek rwie się w kolejnym tygodniu do szczegółowych analiz, dopracowanych systemów i koronkowych operacji. Piszę to ponieważ po obejrzeniu statystyk, przeoraniu opinii i wywiadów z pojedynków Magdaleny Fręch z Azarenką i Rybakiną wpadłem wczoraj na pomysł, żeby naszą tenisistkę zagrać solo na turnieju w San Diego. Postawiłem zatem jej wejście do ćwierćfinału (notowanie 3,25) za stawkę 4/10 - wejście do półfinału (7,00) za stawkę 1/10 i dla jaj udział w finale (20,00) za stawkę 0,2/10. Pisząc o stawkach chcę zaznaczyć pewien stosunek 😀 a wyjaśniam to dlatego, że za parę lat wykształcony przez lewaków młody człowiek opacznie i jednoznacznie zrozumie ten termin. Do osiągnięcia pierwszego zagranego progu Madzi potrzeba dwóch zwycięstw. Nocnego (godzina 0,00) z 18-to letnią Australijką Preston (WTA 153) i kolejnego, prawdopodobnie z Ukrainką Kostjuk (lat 34). Ta druga, groźna przeciwniczka oddała dwa tygodnie temu walkowera po trzech gemach w Doha a dzisiaj (choć tego wczoraj przecież nie mogłem wiedzieć) męczy się w swojej pierwszej rundzie (pomoc medyczna już była). Ok, single gram rzadko, raz lepsze raz gorsze a jak będzie tym razem pokaże czas.
Wielkie mobilizacje skutkują także czasem dziejowymi sprawami. Bardzo jestem ciekaw jak liczna, jak zdeterminowana i jak wciągająca do swoich szeregów osoby postronne będzie dzisiejsza demonstracja rolników, transportowców, przetwórców rolnych (owocowych), górników, pszczelarzy, myśliwych, leśników i tak dalej i dalej która niemal pod moim domem (pod pałacem PKiN w Warszawie) zbiera się o godzinie 11'00" i jakie będą konsekwencje tej zorganizowanej akcji.
Od jakiegoś czasu najbardziej denerwuje mnie czekanie. I nawet nie chodzi mi o tę ostateczną datę czyli kiedy do nieba przyjdzie mi się przenieść ale o różne najbardziej prozaiczne głupoty. Czekam więc na kolejny mecz na kuponach, na wynik najlepiej remisowy, na dwa asy lub chociaż króle i na solidną mobilizację w kwestii podejścia do zdrowia. Wczoraj naczekałem się na skuchę. Na trzech kuponach 5/15 które wysłałem (nie miałem więcej pomysłów) trafionych było 6 remisów w 6-ciu rozegranych meczach. Taki początek zdarza się rzadko i adrenalina zaczęła mi buzować. No i przyszedł pojedynek numer 7 w którym na niektórych serwisach (co po czasie zmieniono) stał końcowy rezultat 0-0. Niestety, bramka padła. W 97 minucie. https://www.livescore.in/pl/mecz/tCs8Xas2/#/szczegoly-meczu/szczegoly-meczu Ten niefart zaowocował kolejnymi koszmarkami i finalnie skończyło się na 8 iksach co jest wprawdzie wygraną ale starczy na waciki do otarcia łez. Takie zwroty sytuacji to w przyrodzie rzecz normalna. Być może jeszcze dzisiaj albo jutro padnie "zielony ład", być może jakiś rząd, jakaś lewacka idee fixe i na chwilę niszczycielska przyszłość Europy i Polski zostanie odłożona. Na chwilę, do czerwcowych wyborów UE. Nam obiecano szmal, 600 miliardów za rok. Już trzeci raz obiecano. A miał być PO październiku 2023. Z KPO też jest problem. Poza kasą na niemieckie wiatraki (kupimy i zwrócimy kasę) coś się porąbało. https://www.msn.com/pl-pl/finanse/najpopularniejsze-artykuly/pojawi%C5%82-si%C4%99-olbrzymi-problem-z-kpo-polska-nie-otrzyma-refinansowania-z-ue/ar-BB1iTmEI?ocid=msedgntp&pc=U531&cvid=833556908adc41eb948f8988d38c4802&ei=11 To ja już wolę te moje skromne waciki. Opodatkowane, nie podlegające zwrotowi i uczciwie zapracowane.
Wczoraj wielce rozczarowała mnie Legia Warszawa. Wynik meczu ale i styl porażki w 1/16 LKE to jedna potężna katastrofa. A przecież ufałem im na tyle, że jako element wstawiłem ich zwycięstwo na kupony z których na jednym (5/14) byłby to 11 utrafiony pojedynek. Mam zatem kolejną nauczkę której z reguły przestrzegam, żeby powstrzymywać się od gry w sentymenty. Dzisiejszy dzień zaczął się równie brutalnie. Pierwsze dwa mecze na nowych zakładach 5/13 to dwie porażki w 90 minucie. O niczym to jeszcze nie przesądza ale na frukta się nie zapowiada. https://www.livescore.in/pl/mecz/0CERNqY4/#/szczegoly-meczu https://www.livescore.in/pl/mecz/zJbKd4TI/#/szczegoly-meczu
Szkoda mi Madzi Fręch która z Rybakiną prowadziła 5-2 w dogrywce pierwszego seta i przegrała oba własne serwisy. Punkty, kasa, ale i możliwość polskiego finału w Dubaju stała otworem. Kazaszka kolejny swój pojedynek oddała walkowerem z powodu przemęczenia i należy tylko żałować, że nie w spotkaniu z Polką. Trudno.
Iga Świątek po raz trzeci z rzędu wygrała turniej W1000 w stolicy Kataru i po raz trzeci zdobyła statuetkę "złotego sokoła". Można by powiedzieć, że klucz tych drapieżnych ptaków przywędrował nad Warszawę.
Wielki sukces zanotowała też z samego rana Magdalena Fręch meldując się w 1/16 zawodów W1000 w Dubaju po pokonaniu Aleksandrowej (nr 19) co jest jej największym sukcesem w karierze. Już w poniedziałek, w nowej odsłonie rankingu WTA live przesunie się w okolice 40 miejsca na świecie i ma się czego obawiać Rybakina w 3 rundzie 😀 https://live-tennis.eu/en/wta-live-ranking
W ostatnim wpisie wyjaśniłem dlaczego nie lubię rządzącej aktualnie koalicji. To były tylko moje osobiste odczucia ale przecież są sprawy które dotyczą 90% Polaków. Stare propagandowe wezwanie "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się" na naszych oczach, w tempie jednostajnie przyspieszonym, zamienia się w lewackie, graniczące z opętaniem, internacjonalistyczne przesłanie już nie pod batutą ludu pracującego miast i wsi ale pod obłędną wizją chorych ideologii. Rewolucja w szkolnictwie z wymazywaniem historii Polski, wyrzuceniem kanonu lektur, zakazem upamiętniania patriotów, żołnierzy wyklętych i wielu zasłużonych przedstawicieli Narodu, ograniczaniem wiedzy o naszym Papieżu JPII to tylko mały wycinek szykowanych zmian. Wiąże się to bezpośrednio ze wstrzymywaniem funduszy i po prostu powolną likwidacją działalności prawicowych placówek kulturalnych, licznych muzeów i fundacji. Także kościoła. Odsunięte tylko na chwilę w czasie przejęcie NBP i Trybunału Konstytucyjnego, zainicjowanie wprowadzenia Euro, nowe podatki z Brukseli których przysłowiowy Kowalski nie udźwignie a być może próba delegalizacji Prawa i Sprawiedliwości i urzędującego Prezydenta wisi nad nami jak miecz Damoklesa. W tle zgoda na niewyobrażalną skalę bezproduktywnej migracji, zwijanie epokowych inwestycji, majstrowanie w sojuszach i w armii (także w WOT) i deklaracja, że oto o reparacje od Niemiec za ich zbrodniczą przeszłość w wysokości 6 bilionów nie będziemy się dopominać bo Niemcom jest przykro.
Na stacjach "waha" po 6,70 (miała być 5,17), ceny za prąd, gaz i całą resztę wzrosną za chwileczkę monstrualnie ale wiatraki od Simensa (za pieniądze z Unii które trzeba będzie zwrócić) już w drodze. Można się cieszyć. Za dwa dni zrobią to rolnicy, transportowcy i bez wątpienia wspierające protest rzesze ludzi którym władza w niczym nie umie lub nie chce pomóc. Zborze, drób, owoce i przetwory w druzgocącym nadmiarze transportowane do Polski zniszczą rolnicze gospodarstwa bez dwóch zdań a planowane przez UE ograniczenie hodowli trzody chlewnej dopełni dzieła. Przeciwko oporowi w całej niemal Europie ktoś pierwszy wypuści czołgi, tyle tylko, że te ekologiczne pojazdy na baterie (co wypowiedział jakiś czubek) nie dadzą sobie rady. Słowa, słowa, słowa. To wszystko puste gadanie i sranie w banie. Myśmy Polskę już chyba nieodwracalnie przegrali, niestety.
PiS: 16'20" Jedno wielkie nieszczęście w meczu w Burundi 😀
Na kilku dzisiejszych kuponach 5/14 miałbym już na 9 odbytych spotkań - 8 i 7 trafionych (głównie remisów). Lepsza drużyna gości grała w jedenastu przeciwko dziesięciu całą drugą połowę meczu i niestety nie zdołała wyrównać. No nic, źle nie jest i tak...
O każdym da się powiedzieć coś dobrego, w wyjątkowo zafajdanym życiu znaleźć choćby jeden pozytywny element i tak przy całej niechęci do komunistycznych przywódców, nawet we wstrętnej PZPR, za Ochaba (po śmierci Stalina i Bieruta) przeprowadzona była amnestia więźniów politycznych, Gomułka zrobił coś o czym wie każde dziecko a czego nie napiszę, Gierek otworzył nam oczy na Zachód, za Kani zaś ukonstytuowała się NSZZ "Solidarność" (data założenia 17.09.1980). Oczywiście całą powyższą menażerię łącznie z kilkoma aktualnymi, najbardziej "zasłużonymi" aparatczykami Koalicji najchętniej wysłałbym pierwszą klasą gdzieś na Madagaskar, ale bez urazy. Podjąłem ten temat ponieważ zapytał mnie ostatnio znajomy z warszawskiego Wilanowa (głównego bastionu władzy) dlaczego nie głosuję na Platformę i nie popieram Koalicji Obywatelskiej. Odpowiedziałem krótko, bo ich nie lubię. Ale za co ich właściwie nie lubisz, dopytywał się nieustępliwie. No tak, sytuacja bez wyjścia, trzeba było stanąć na wysokości zadania i choć z pamięcią pewnie już mi nie po drodze, wyłuszczyć co następuje: Za Magdalenkę i dogadanie się z komuchami (vide Czarzasty) co dzisiaj widać jak na dłoni, za "Nocną Zmianę", za Unię Wolności, Unię Demokratyczną, ROAD i kolejne partie (teraz 13 grudnia) pod których szyldem działali ludzie z jednego środowiska, za podzielenie Polaków i wprowadzenie do debaty publicznej i ulicznej języka spod budki z piwem, wulgarnego nie do pomyślenia, za hipokryzję jakiej świat do tej pory nie widział, za jawne kłamstwa wyborcze (dwa razy obiecasz) służące jedynie do omamienia elektoratu, za wywyższanie się zwykłych matołków jakby pozjadali wszystkie rozumy, za pogardę dla innych, za zbytnią usłużność i uległość względem Niemiec i Brukseli, za "reset" z Rosją, za brak żarliwego patriotyzmu wobec własnej Ojczyzny, za niszczenie pamięci narodowej i historii jej Bohaterów, za obłudę, za prymitywizm, za nieumiejętność rządzenia, za obłędną chęć nieludzkiej zemsty na politycznych konkurentach, za łamanie podstawowych praw ogólnoludzkich, Ustaw i Konstytucji, za brak poszanowania dla Prezydenta RP, za wyprzedaż polskiego majątku, likwidację mediów i kluczowych firm, za zaniechania budowy strategicznych inwestycji, za łapówkarstwo, interesowność, infantylną głupotę, za nagminne podnoszenie podatków i nakładanie nowych danin, za totalną porażkę z płatnikami VAT, za niszczenie kościoła i prześladowanie jego wyznawców a przede wszystkim za fałszerstwo w żywe oczy o przyczynach Katastrofy Smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku. Już kilka minut po rozbiciu się samolotu do Warszawy poszedł ruski przekaz (ustami naszych orłów), że winni są piloci co było informacją dla debili. Nikt, dosłownie nikt nie miał prawa oceniać tej tragedii od ręki. Zwłaszcza, że sprawa jest jasna i oczywista. Do stwierdzenia faktu wybuchów na pokładzie nie potrzeba żadnych obliczeń, czarnych skrzynek, wraku czy badania na okoliczność pozostałości trotylu czy też innego niszczącego materiału. Dla mnie i dla każdego myślącego i chcącego poznać prawdę człowieka wystarczający jest fakt że znaleziono ponad 60.000 szczątków (także dużo przed "pancerną brzozą), że ciała były pozbawione ubrań a fotele tapicerki co przy zwykłym upadku samolotu jest niemożliwe, że różne powybuchowe szczątki zalegały na powierzchni kilku kilometrów kwadratowych, że były wówczas relacje świadków. Ale meldunek został jasno zdefiniowany. Ruscy nie mogli tego zrobić (czego nie przesądzam) bo to wszak dobrzy ludzie są. Tyle tylko, że przedstawiona narracja kupy się nie trzyma. To tak jakby gościu wypadł z 10 piętra przez okno z poderżniętym gardłem, kulami w głowie i w sercu a szanowna komisja orzekłaby, że to samobójstwo. I pelikany by to łyknęły a jakże...
Hazardowo, z ostrą jazdą czekam do czwartku ale mógłbym tym razem sam siebie zapytać, dlaczego. Dlaczego postawiłem lekko, żeby coś się działo, Petrę Martic (notowanie 2,80) z Naomi Osaką. Mam rację, nie mam, nieważne. Byle być sobą...
Czas leci jak z bicza trzasnął bo oto już jutro kończy się zimowa przerwa i na murawę wybiegną piłkarze walczący w międzynarodowych pucharach. I choć interesujących spotkań zapowiada się całe mnóstwo mnie najbardziej pasjonuje mecz norweskiego Molde z Legią Warszawa (2,30-3,45-2,90) o wejście do 1/8 Ligi Konferencji Europy. Niby to rozgrywki trochę niszowe ale nie od razu przecież Kraków zbudowano. Da się mocno zasilić klubowy budżet, wypromować kilku zawodników i zdobyć punkty w rankingu UEFA. https://rankinguefa.pl/rankingi.html co pozwoli Polsce po odjęciu lat 19/20 awansować o kilka miejsc w szeregu.
Raz na wozie, raz pod wozem. Tak można spuentować ubiegły, hazardowy tydzień. Skończyło się w okolicach remisu ale przecież mogło być o wiele lepiej. Wczoraj opanowała mnie jakaś głupawka i z błahych przyczyn nie wstawiłem do kuponów 5/15 trzech pojedynków umieszczonych w szerokiej rozpisce (z krajów które zwykle gram) z których wszystkie weszły jak w masło. Prezes PSL powiedziałby, że to wina PIS. Tak jak strajki, niezadowolenie społeczne i brak pieniędzy na wszystko co się rusza prócz oczywiście zwrotów (przywilejów) dla byłych funkcjonariuszy.
Adrian Meronk zajął 9 miejsce na turnieju golfowym LIV w Las Vegas i przygarnął blisko 2 mln złotych. Jednak śledzenie jego występu w finałowej rundzie, zwłaszcza że stawiałem go w pierwszej 10-tce, mogło doprowadzić do zawału. Na 10, 11, 12 dołku (zaczynał od 5) w komfortowej sytuacji zrobił 3 razy (+1) i spadł na 23 miejsce. Wszystko dobrze się skończyło i już zapomniałem co tam pod nosem miałem wczoraj do powiedzenia...😀
Strajki rolników, transportowców i dołączających do nich przedstawicieli rozmaitych branż a także dość liczne zgromadzenie w obronie Trybunału Konstytucyjnego daje nadzieję, że władza się choć na chwilę opamięta. Bo tendencja do protestów rozkwita wprost proporcjonalnie do każdej podjętej Przez KO decyzji, po każdym podniesieniu podatków będących emanacją oczekiwań krwiopijnej Unii Europejskiej, każdym przeciw obywatelskim zaniechaniu i każdej głupiej wypowiedzi przedstawiciela rządu. W publicznej, do granic propagandowej, nielegalnej TVP właściwie o tym ani słowa. Kłamcy, krętacze, kretynki, kreatury, karierowicze, kombinatorzy, kryminaliści, konfidenci, komedianci zebrani do kupy pod tajemniczym szyldem "ekipa anagram" też zresztą na K, mają pełne portki strachu. Jeden dukający z kartki przez pól godziny o CPK co mu tam jakiś wieśniak napisał, na drugi dzień wycofuje się z tego rakiem. Ale nie dajmy się omamić. To tylko przesunięcie decyzji w czasie z uwagi na społeczny opór. Jest lotnisko w Berlinie i oni już coś znajdą żeby się Niemcom nie narazić. Drugi nie chce wysyłać swoich pociech do wojska i na wojnę. Ja też nie chcę ale chciałbym również żeby wszystkie dzieci były zdrowe, najedzone, maksymalnie wykształcone i szczęśliwe i żeby na drzewach rosły dolary. Takie bajdurzenie czemuś służy i we wszystkim można doszukać się podtekstu. I przyszła mi na myśl rzecz najbardziej obrzydliwa. Czy to nie jest aby wstęp do zainicjowania tego, czego Niemcom nie wypada uczynić, za czym przebierają nogami i chcą to przepchnąć rękami spolegliwego bałwochwalcy. Do resetu z Rosją, uruchomienia rurociągów "Nord Stream" 1,2 i otwarcia się na wzajemną współpracę handlową i gospodarczą. Żeby było jak było.
Na poważniejsze zakupy spożywcze wybrałem się wczoraj do jednej z "emeryckich" sieci sklepów handlowych jak zawsze w takich razach ciągnąc za sobą przepastną torbę na kółkach. Po drodze w trafice kupiłem karton "Marlboro" które będą meritum tej opowiastki. W sklepie zapełniłem torbę po brzegi ze szczególnym uwzględnieniem towarów z lodówki azjatyckiego, gotowego żarcia które gorąco polecam. No cóż, mama z racji wieku już rzadko coś ugotuje a ja na szybko muszę coś czasami przetrącić. Wróciłem do domu, rozpakowuję sprawunki i okazuje się, że nie ma "szlugów". Cały karton (199zł) zostawiłem na kasie samoobsługowej jak jakiś bezmyślny gamoń. No cóż, przepadło, szkoda. Minęło 45 minut ale zdecydowałem się wrócić, choć bez żadnej nadziei, do tej feralnej kasy i oto okazało się, że pomimo obsługi kilkunastu klientów "Marlboro" leżały jak Pan Bóg przykazał na swoim miejscu. Zacząłem wierzyć w ludzi, w ogólności nie są tacy źli jak pokazuje ich telewizja.
Uwierzyłem też w Adriana Meronka (golf) który dzisiaj rozpoczyna turniej cyklu LIV Golf w Las Vegas. Zagrałem go na pozycjach 1-10 (notowanie 3,25) z trzech powodów. Pierwszy to wyżej przywołana wiara, drugi to fakt, że na pole wychodzi 54 graczy a nie jak w przypadku PGA Tour ponad 150 a trzeci, nieosiągalne już w tym wcieleniu marzenie ściętej głowy o posmakowaniu hazardowej adrenaliny właśnie tam, w stanie Nevada.
Piłkarzom wierzę już mniej. Wczoraj pozbawili mnie remisów w trzech meczach (Maroko 2, Panama) w 91, 92 i 95 minucie. A i tak kupony nie są przegrane.
A już kompletnie nie wierzę politykom, zwłaszcza z SLD, PO, PSL i jakiejś tam Drogi. Żadnemu z przedstawicieli bardzo szeroko rozumianego i dobranego w sposób krańcowo nieodpowiedzialny rządu nie pożyczyłbym złamanego szeląga i nie zasiadł przy jednym stole spodziewając się, że jak Alan Harper (Dwóch i pół) znowu zapomnieli portfela. Pomysł żeby obywatele ze swoich oszczędności (na razie dobrowolnie) wsparli rządowe inwestycje do mnie nie trafia. I niby co to miałoby być. Przeciekający stadion z basenem na płycie głównej (stąd pewnie taki kosztowny) albo prawie najdroższe na świecie autostrady (trasy szybkiego ruchu tak na marginesie) za które podwykonawcy nie dostawali wynagrodzenia. Rządzić to trzeba "umić" Ja wysiadam
Na cóż się bawić w eufemizmy Szukając słownej galanterii Gdy cienkie chuje i czcze pizdy Rozlali szambo w perfumerii... (czerwiec 2014)
9 lat temu tak jak i teraz lubię się pobawić zapomnianymi słowami. Czcze - w tym znaczeniu to - nic nieznaczące. A wulgaryzmy, no cóż, musiało mnie wtedy coś nieźle w....😀
Sebastian Białecki nie wytrzymał ciśnienia. Prowadząc w drugim swoim dzisiejszym meczu 3-2 z kursem live na jego zwycięstwo 1,22 z najgroźniejszym w stawce zawodnikiem (Evetts) przegrał 3-4, a kolejny pojedynek z pozycji mocnego faworyta zawalił zupełnie 0-4. Szkoda...
Kuponów 5/13 wysłałem za półtorej paczki już wczoraj ale clou programu to "Oko na Maroko" i żeby nie było, nie są to same remisy... Zacząłem ostatnio korzystać z https://www.aiscore.com/pl
PiS: 14'29" A jednak, po trzydniowych zmaganiach i porażkach faworytów, Sebastian Białecki wygrał serię 6 "Modus SS" - Gratulacje...😀 https://modussuperseries.com/results
Już w tym tygodniu (piątek) rusza w bój polska ekstraklasa. Niesamowite jak ten czas szybko leci a jak próbowałem nawet ostatnio udowodnić, to starym emerytom jaszcze szybciej. Zakładając, że pożyje jeszcze z 10 lat a przeciętny 39-latek ma przed sobą lat 40 to mój czas zapierdziela cztery razy szybciej 😀 Żarty, żartami ale miałem pisać dzisiaj o gospodarce. Tyle tylko, że wczoraj przy grze w "brydża" rozpisałem sobie prowizoryczny konspekt, chciałem to rozwinąć z samego rana a obudziłem się około południa. I większość z medytacji, czasem nawet moimi słowami, na konferencji prasowej przedstawił Pan Mateusz Morawiecki. No cóż, będę się skracał.
Tutaj na chwilę przerwę wątek ponieważ właśnie Sebastian Białecki (dart) wygrał kolejny pojedynek w "Modus SS" i po dwóch dniach zmagań wyszedł na prowadzenie w tabeli. https://modussuperseries.com/results
Ok, siłowa likwidacja i ubezwłasnowolnianie urzędów, firm, a teraz zapewne Trybunału Konstytucyjnego przy łamaniu Konstytucji RP i ustawowych umocowań to tylko jeden z aspektów rozmontowywania Polski. Niemniej istotne są zaniechania w niemal każdym elemencie gospodarczego rozwoju. Ten trend zauważyła ostatnio agencja ratingowa "Fitch" która ostrzega, że prowadzona przez koalicyjny rząd polityka poważnie naraża interesy kraju, podważa stabilność i funkcjonowanie kluczowych instytucji. Podobne stanowisko wyraża stacja TV Biznes24 nie powiązana z PIS w najmniejszym stopniu, w której to zapanowało duże zaniepokojenie. Zmianę Prezesa Giełdy a co za tym idzie członków zarządu negatywnie oceniają prywatni inwestorzy obawiając się "ręcznego sterowania" i z góry idących regulacji. Na innych odcinkach jest jeszcze gorzej. Dobór osób wyznaczonych do podejmowania fundamentalnych decyzji mających wieloletnie i pierwszorzędne znaczenie ekonomiczne woła o pomstę do nieba. Boje się, że PO tak destrukcyjnej aktywności nie zostanie nam w niedalekiej przyszłości kamień na kamieniu. Pełnomocnik od Centralnego Portu Komunikacyjnego którego wyjątkowo nie lubię i większość składu rady nadzorczej z których chyba każdy kontestował w przeszłości budowę CPK, nie złożyli w UE przygotowanych wniosków na stworzenie linii kolei wysokiej prędkości Warszawa-Łódź będącej jednym z elementów przyszłego portu lotniczego bo jak rozumiem czekają co w tym temacie ogłosi komisja Anodiny. Wrocławski "Intel" za 20 miliardów zlotych który był już przecież niejako zafiksowany także może nie doczekać się realizacji. Podobno ten w Niemczech w zupełności ma wystarczyć. Kwestia Portu Morskiego Świnoujście i regulacji Odry, tak potrzebnych nam elektrowni atomowych, samochody elektryczne, zawirowania w Orlenie, Via Carpatia, zbrojenia i kontrakty Koreańskie i tak dalej i dalej, wszystko leży i kwiczy. Kłopoty Poczty Polskiej i jej 60000 pracowników to też nie przelewki. Albo komplikacje z rozładunkiem kontenerowców w Porcie Gdańskim i kierowanie statków do Hamburga i Rotterdamu. Ale są i takie segmenty gdzie "inwestorzy" zacierają ręce. Grudzień 2023 - mocny spadek dochodów Państwa z tytułu ściągalności podatku VAT (-36% w stosunku do grudnia 2022 roku). i to by było na tyle...
Hazardowy tydzień zakończył się remisem i znowu będę musiał czekać do czwartku żeby zacząć mieszać odpowiednią liczbę zadowalających mnie meczy z bukmacherskiej oferty. Wczoraj niby mogło być lepiej z doborem pojedynków ale lepiej może być zawsze. Tym niemniej nie umiem sobie wybaczyć postawienia X w spotkaniu gdzie h2h z roku 2023 to 3-0, 2-0, 0-3. Z zasady odrzucam takie "kwiatki" ale tym razem nie wiedzieć czemu postąpiłem wbrew własnym przykazaniom i jak się okazało, na najlepszym kuponie.
Nasze międzynarodowe stosunki w bardzo skomplikowanych, międzynarodowych okolicznościach ulegają raptownemu postępowi. Słońce Peru nie dosiadł się do głównego stołu negocjacyjnego w Brukseli bo przedwcześnie wszystkie krzesła bezczelnie zajęli przedstawiciele Niemiec, Francji i Włoch wychodząc z założenia, że na ustalone konkluzje jakie by nie były i tak będzie polskie przyzwolenie. Do tej pory nie znalazłem nigdzie wyjaśnienia tego afrontu. Czy w szatni potrzebny był sprawny, spolegliwy i praworządny pomocnik zakładacza marynarek czy też odbywała się bieganina po pokojach PE inicjująca nasze kolejne ustępstwa wobec zachodnich zwierzchników. Ustępstwa, bo nie kojarzę choćby jednego przypadku który nie spełniałby oczekiwań europejskich prymitywów. W Waszyngtonie zaś podczas niedoszłej do skutku sześciodniowej wizyty szefa polskiego MSZ, nawet sekretarz obrony USA (bo gdzieżby tam Prezydent) "przesunął" przygotowane wcześniej spotkanie na wieczne nigdy. Na ten skandal powinien natychmiast zareagować Ambasador USA w Polsce wysyłając notę dyplomatyczną do własnego rządu i wezwać kilka osób na dywanik.
Przegląd prasy regionalnej z ubiegłego tygodnia nie napawa optymizmem. W jednym z ministerstw praca idzie pełną parą. Po idiotycznej decyzji o zakazie wycinki drzew wskutek czego robotę straciło tysiące osób przyszedł czas na przekazanie do UE projektu o likwidacji "Bełchatowa" do 2030 roku. Górnicy i firmy współpracujące rokrocznie od teraz pozbawiani będą swojego podstawowego zajęcia ale przecież rząd pomoże. Tak jak w przypadku likwidacji stoczni (PO/PSL) Powiatowy Urząd Pracy przedstawi oferty pielęgnacji, strzyżenia i trymowania psów, makijażu, układania kwiatów, projektowania ogrodów i opieki nad starszymi. To triumf ośmiu gwiazdek i plastykowych serduszek w Turowie i okolicach gdzie KO wygrała wybory. Na terenie dzisiejszej kopalni mają powstać dwa największe w Polsce jeziora żeby bezrobotni mogli oddawać się rekreacji i przemyśleć co w ich życiu poszło nie tak w przeświadczeniu, że przecież mogło być gorzej. Że ich nie podzielili, nie sprzedali i że przez lata nie będzie się poszukiwać tajemniczego inwestora z Kataru (albo z katarem). Ponoć także firmy meblarskie zwalniają na potęgę pracowników. Już 18 tysięcy z nich dostało wypowiedzenia a kolejne 5 tysięcy czeka na decyzję. Niezłe pokłosie jak na jedno ministerstwo.
Coraz bardziej zaczynam żałować ostatniej wizyty u lekarza rodzinnego na której pierwszy raz od 15 chyba lat wykonałem podstawowe badania w wyniku czego okazało się, że mam podwyższony poziom cukru i cholesterolu. No nic to, przyjmuję zaordynowane pigułki, ograniczam wchłanianie szkodliwego żarcia a na specjalistycznej aparaturze którą kupiłem (na zdrowiu nie będę oszczędzał) koszmarnych jednostek jeszcze przybywa. Bez żadnej litości bezmyślna maszyna nie umie uszanować faktu, że szerokim łukiem omijam cukierki, ciasteczka i dobroci do których jestem przyzwyczajony. Zatem dość, jeśli już mam dogorywać to wolę robić to na własnych zasadach. Idę dzisiaj na imieniny (Doroty) i nie będę się oszczędzał..😀
Prawdziwe męczarnie przeżywał wczoraj Adrian Meronk (golf) na polu w Meksyku. Trzecie miejsce od końca (+4) po pierwszej rundzie można jedynie tłumaczyć euforią z otrzymanego za kontrakt z LIV Golf przelewu i bardziej myśleniem o planowanych zakupach niż o jakiejś piłeczce którą trzeba umieścić w dołku. Ale paradoksalnie jest lepiej niż ustawa przewiduje. Koledzy ze wspólnej grupy "Cleeks" idą w turnieju na 2 miejscu i będzie co dzielić..😀
W sporych mękach budują się moje kupony 5/13 i 5/14. Faworyci nie umieją odrobić w końcówce straty jednej bramki i remisy padają jak muszki. Ale weekend dopiero się rozpoczął i nic nie jest jeszcze stracone..😀
Prawdziwą mękę pańską muszą przeżywać prawicowi politycy kiedy dzień po dniu łamana jest w Polsce Konstytucja RP, zawłaszczane kolejne urzędy i firmy, podejmowane bardzo niekorzystne dla kraju decyzje, podpisywane kapitulanckie umowy a uchwały i obrzydliwie bezprawne przemyślenia quasi ekspertów zastępują obowiązującą legislację. Na nic zdają się te wszystkie słowne sprzeciwy w jeszcze funkcjonujących choć wpisanych tak jak wiele organizacji charytatywnych i chrześcijańskich na listę do likwidacji, mediach niezależnych. Tu nie pomoże potępienie i oburzenie naszych działaczy ani zagraniczne rządy państw które mienią się być demokratycznymi. Jedyna droga powrotu do władzy wiedzie przez uliczne demonstracje Narodu, strajk generalny rolników do którego przyłączą się transportowcy, przetwórcy rolni, zagrożeni bezrobociem górnicy, zwalniani i pozbawiani przyszłości pracownicy firm z rodzinami i zawiedzeni sposobem obecnych rządów obywatele. Zima wasza, wiosna NASZA.
Rada Nadzorcza odwołała dzisiaj Daniela Obajtka z funkcji prezesa Orlenu. Człowieka który firmę wprowadził do ekstraklasy (na 44 miejsce w Europie) i przez 8 lat zwiększył jej obroty, zyski i inwestycje dziesięciokrotnie. Odwołania należało się spodziewać ponieważ tak to już jest po zmianie władzy i nie ma w tym nic dziwnego. Teraz powinien zostać przeprowadzony konkurs na wybór nowego szefa ale... ten co ma przejąć schedę dobrze wie, że wygrał przez nokaut w 1 rundzie i już przebiera nogami do kasy (własnej) i do niestety spuszczenia koncernu w nicość. Przekonamy się o tym wkrótce.
Tusk i Hołownia straszą przedterminowymi wyborami. Odpowiedziałbym starym porzekadłem, że nie strasz, nie strasz bo się zesrasz. Jeśli doszłoby do nowego rozdania to głosowanie do Sejmu i Senatu odbyłoby się za około 3 miesiące. Do tej pory władza narobi jeszcze takiego bigosu, że te miesiące nieszczęść które za nami to tylko dziecięce igraszki. A na wiosnę czeka... Nielegalna migracja, nowe daniny dla UE które pukną wszystkich Polaków zdrowo po kieszeni, odchodzenie od węgla do 2040 roku (co to oznacza dla Śląska ale i dla naszych kieszeni aż boję się pomyśleć), poparcie dla zmiany traktatów UE, przyzwolenie na obrażanie naszego Narodu, niekontrolowany zalew cukru, zboża, drobiu i przetworów rolnych który spowoduje upadek rodzimego rolnictwa, wiosenna hiperinflacja a do tego wiek emerytalny, szkolnictwo, kultura, Lasy Państwowe, wymazywanie prawdziwej historii, bankructwa firm, rosnące bezrobocie i wyrzucanie ludzi (także "frankowiczów") na bruk, likwidacja wszystkich niezależnych mediów a może i wybiórcze odcięcie od Internetu, zrzeczenie się wojennych (1939-1945) reparacji od Niemiec, felerne wiatraki od Simensa i wiele pomniejszych spraw projektowanych w poszczególnych ministerstwach. Niektórzy już przejrzeli na oczy, reszta przekona się o tym na własnej skórze. Świadomie i z pełną premedytacją jesteśmy dymani na wszystkich polach, we wszystkich kierunkach i pod każdym względem. Wyborcy tego nie wybaczą.
Jak wybory to wybory. Sam także dokonałem selekcji kilkunastu meczów piłkarskich i puściłem pierwsze kupony 5/13, 5/14. Pomieszałem je po swojemu i czekam na przekroczenie kolejnych barier ze szczególnym uwzględnieniem wydźwignięcia pierwszej cyferki bukmacherskiego salda na niedostępne do tej pory szczyty.