czwartek, 8 października 2020

W drodze na szczyt

 witam

Dzisiaj nie o Majce w wyścigu dookoła Włoch a tym bardziej o moich ostatnich kuponach 5/13 które wołają o pomstę do nieba. Te szczyty czekają. Na Rafała przyjdzie czas podczas 9 etapu a na moje hazardowe wypociny, prędzej czy później. Od kilku co najmniej dni remisy mi nie idą i zwalam to na karb bardzo ograniczonej X-sowej oferty. W systemach mieszanych które popełniam niewiele już dają trafione "czapki" tak więc nawet z notowaniami "greyhounds" nie byłoby mi pod górkę.
Nie ma co jednak narzekać, gram niewiele i od maksymalnego licznika jestem na odległość kuponu. Taki pryszcz zlikwiduję w trymiga i nie może być inaczej.

Przechodząc do meritum, dzisiaj o Idze Świątek. O 15'00" gra półfinał Rolland Garros (a w sobotę finał) i czekam na to wielkie wydarzenie. 
Ktoś powie, że ma łatwą drogę. Otóż Halep miałaby taką samą gdyby nie została zmieciona z kortu (6-1, 6-2) i  nikt by nie wybrzydzał. Ale nie w tym rzecz.

Eksperci piszą sobie, że po dzisiejszym zwycięstwie Iga będzie 24WTA a po kosmicznej sobocie 17WTA.
Ja dodam więcej. Za 5 godzin będzie 8 a za dwa dni 6 w WTA-race to Shenzhen.
https://live-tennis.eu/en/wta-race
Niestety impreza się nie odbędzie z powodu wirusa który odkręca nam świat do góry nogami. 

cdn
pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Dziękuję Paweł za wszystkie odpowiedzi, wezmę je pod uwagę na pewno! Dzisiaj bardzo duże spadki widzę na Widzew (u nas złapałem 1,79 w sts, na świecie lata po ~1,50 oraz Legię za 1,82, gdzie wszędzie średnio 1,52). Jeśli chodzi o Igę, życzę jej jak najlepiej, ale mam wrażenie, że 2,60 w William Hillu za Kenin to kusząca propozycja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z takich moich źródeł też over 2 w meczu Nigeria-Algieria za 1,80 w pinnacle wydaje się interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  3. Polskich ligi staram się nie grać a już Legii po katastrofie 0-3 w szczególności. U zagranicznych od bardzo dawna nie grywam choć przez VPN czasem zaglądam co tam słychać. Tak naprawdę to żałuję tylko Betfair ponieważ kupić/sprzedać to moje ulubione klimaty ale od kiedy bratanek wrócił z Anglii nie da się potwierdzić wyspiarskiego adresu i ani coś postawić ani wypłacić kasy.
    Jak wiadomo gram bardziej sportowo i ambicjonalnie w nadziei na comiesięczne 500+ które w tym roku już odfajkowałem.

    OdpowiedzUsuń
  4. No może żal "zagraniczniaków" w kontekście greyhounds. W okresie tego lewego wirusa, kiedy światowa oferta afrykańskich remisów jest tak ograniczona granie piesków w STS było pozytywnym przełomem in plus. To najłatwiejszy kawałek chleba w całym hazardzie.

    OdpowiedzUsuń