witam
Już kilka dni temu postanowiłem uczcić przypadający na dzisiaj Międzynarodowy Dzień Kawy i przestawić swoje kubki smakowe na nowe, nieogarnione doznania. W tym celu zaopatrzyłem się w nieznane mi dotychczas ziarno z Etiopii które towarzyszyć mi będzie w kosztowaniu rozkoszy co najmniej przez pół miesiąca.
Być może, że to jedna z ostatnich przyjemności która mi pozostała. Bo tak się składa, że coraz częściej i na coraz to bardziej poważnie rozważam rozstanie z hazardem.
To mogę wiedzieć tylko ja ale bezmiar niefartu jaki rozgrywa się na moich oczach nie da się po prostu opisać. Ustalone w kajecie mecze do gry to jak zawsze przeplatanka trafionych i nietrafionych remisów z której jakby na czyjeś życzenie wyrzucam w ostatecznej wersji wszystko co było dobre. Faworyzując kraje z którymi dawno powinienem się rozstać.
I nie o "kasę" tutaj chodzi. Jak wiadomo ostatnio gram tanio i te kilka czy kilkanaście kuponów nie robi problemu. Problem to te finalne 6 (nawet 7) wczorajszych pojedynków które przetrwały do gry i końcowym pociągnięciem flamastra zostały usunięte. Aż mi się nie chce wierzyć, że wszystkie weszły jak w masło. I stan taki trwa, trwa i trwa od trzech miesięcy z coraz to większym natężeniem.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz