środa, 26 września 2018

Bez grosza przy duszy

witam

Można by powiedzieć, że moja wiara w przesądy jest przysłowiowa. Nie jeden raz na blogu pisywałem już o piątku trzynastego, czarnych kotach, zakonnicach (nie tych w ciąży, na pasach), zbitym lustrze czy rozsypanej soli. A to tylko przecież mało złożone przykłady i takie bardziej rodzime. Tak po prawdzie trudno racjonalnie w nie wierzyć ale lepiej profilaktycznie się ich trzymać. Po co kusić los.
W zeszłym tygodniu popełniłem na tej niwie koszmarny błąd. Otóż do kieszeni nowych spodni nie wsadziłem "grosika" i poszedłem załatwiać urzędowe interesy. Jak się to skończyło nietrudno zgadnąć.
Cały, ważny projekt przesunął mi się w czasie pewnie o miesiąc z powodu bzdury nie do przewidzenia a trzeba wiedzieć, że miesiąc dla prawie emeryta to nie to samo co 30 dni dla młodego pokolenia. Mógłbym wyrazić to w procentach ale po co.
Ok, tak więc ścigam się z czasem i od wielkiego dzwonu coś tam wysyłam. Choćby "Lotto" (co uważam za chore) lub takie na przykład kupony....
https://www.sts.pl/pl/user/?action=show-ticket-detail&id=312681899013649442&live=&ajaxCall=1&ticket_index=1&fullticket=1
I niech się dzieje wola nieba. Grosz w kieszeni już dzwoni, cała reszta dopilnowana. Będzie dobrze....:)

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz