witam
Pewnie już kiedyś tak miałem ale chyba nie aż w takim wymiarze, że oto każde spojrzenie w ofertę to jak jakaś cholerna kara za, czy ja wiem, może całokształt. Straciłem zupełnie koncentrację i takim sposobem leży hazard i leżą wszystkie sprawy dookoła. Ten gordyjski węzeł muszę wreszcie przeciąć bo nijak nie idzie z tym wytrzymać. Już od jutra biorę się za własne zdrowie żeby kurs na przetrwanie, chociaż do setki, ustabilizować w granicach 1,01. Ooo, i od razu lepiej się czuję.
Druga rzecz to cały zestaw pism, opinii i innych duperel które wrzucam na półkę z adnotacją "mogą poczekać" choć na niektórych zapalają się już czerwone, alarmowe światełka.
Ok, prochu jak zwykle nie wymyślę. Idę więc sobie zagrać tryplę z nadzieją, że nic "nie skręcą". Nawet w ostatnim zdaniu widać jak na dłoni brak wiary w sukces. A bez niego, bez absolutnego przekonania o zwycięstwie, cały hazard jest jak o dupę potłuc....
Jedyne zaufanie które mi jeszcze na dzisiaj pozostało to dosiady dż. Franco, Stevensa i Carreno choć i tam od czasu do czasu kiwa wszystkich lady Coddington...:)
http://www.turfparadise.com/race-replays--live-video.html - Replays, 8 Nov, gonitwa 4
Stevenage v Maidstone 1 1,45 (result 0-0)
Rijeka v Lok Zagrzeb 1 1,42 (result 6-0)
Krka v Maribor 2 1,35 (result 1-3)
ako 2,78
cdn
pozdrawiam
Witaj Pawle,niestety jestem w bardzo ale to bardzo podbnej sytuacjii nie pamiętam tak złej passy od lat.
OdpowiedzUsuńŚwietnie okresliłeś to dwoma wyrazami "tantalowe męki"bo inaczej tego nie można określić,brak pomysłów brak wiary kiedy zagladam do oferty.Wszystko skręca....
w ostatnim tygodniu 3 krotnie miałem "na widelcu" sporo do wyjęcia...ale musiałem z bólem przełknąc gorycz porażki(z regiły decydowały ostatnie 5 min spotkan,hokej,piłka)
Pozdrawiam życząc dużo zdrowia,podreperowania nerwów i do boju...ja sobie od dzisiaj serwuję przerwę bliżej nieokreśloną czasowo..choć ta pustka bez gry będzie cieżka do zniesienia..masz na to jakiś sposób?
cześć
OdpowiedzUsuńNa złą passę ja osobiście reaguję coraz tańszą grą i zadowalaniem się małymi zwycięstwami. Wtedy mniej mnie boli. Wolę przeczekać kryzys bo przecież kiedyś musi się skończyć. Liczę tu zwłaszcza na oddsmakerów STS w zimowych konkurencjach...
Raz w życiu, co skończyło się fatalnie, wzmacniałem grę kiedy mi nie szło i wtedy własnie postanowiłem sobie, że to pierwszy i ostatni taki przypadek....
Co do wypełnienia pustki. Istnieje milion sposobów (jak mawiał wielki Szu) ale tutaj nie mam pomysłu.
Pierwsze co mi się narzuciło we własnej sprawie to to, że pewną pustkę wypełni mi rurka na kolonoskopii :):):) - ale tego akurat nie polecam.
pozdrawiam