środa, 6 grudnia 2017

Zawiły balans "szkieletów"

witam

Na "Mikołajki" wymyśliłem sobie prezent najlepszy dla hazardzisty. Chciałbym oto ku własnej pamięci przelać na papier oczywiste aksjomaty które już na spokojnie zgłębiałem rano pod prysznicem.
Już na spokojnie, bo oto wczoraj miałem w domu "Wodny Świat" po awarii instalacji WC. Przy pomocy kolegi i szybkiego szkolenia w zawodzie hydraulika nabyłem zawór kątowy 1/2 na 1/2 oraz wężyk L-30 1/2 na 3/8 i sytuację udało się opanować. Piszę o tym dlatego coby wykazać, że człowiek uczy się całe życie i zagadnienia o których nie ma zielonego pojęcia musi przyswajać w oka mgnieniu.....
Wracając do sprawy głównej mam do siebie jedną powtarzającą się cyklicznie pretensję. Po lepszym tygodniu kiedy na koncie gracza zdecydowanie przybyło, w sposób istotny zwiększam "kusz". To samo w sobie nic złego ale wszystko trzeba robić z rozmysłem. Niestety zbyt mocno angażuję wtedy kasę w jedną opcję.
A z codziennych analiz pomeczowych całej palety pojedynków niezbicie wynika, że do wypełnienia "szczęśliwego" rozpisu istnieje wiele dróg. Zatem najbardziej racjonalne wydaje się być tworzenie kilku niezależnych systemów tylko nieznacznie ze sobą korespondujących. Zbyt bowiem często następuje masowy wypad za który winne są te same, chybione elementy.

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz