witam
Wczoraj zaliczyłem rajd po urzędach i nie zostało już zbyt dużo czasu na grę a dzisiaj z doskoku puściłem pieska w Monmore Green (6/1) który dał się zdjąć na finiszu i przegrał z faworytem.
Nie lepiej zaczęło się w rozpisach gdzie jeden X z trzech najbardziej "murowanych" omsknął się w Ugandzie 1-0. No cóż zrobić. Weszła niby Palestyna (1-1) ale co komu szkodziło, że nie oba.
Tak prawdę mówiąc to szykowałem się na "wystrzał" dopiero w poniedziałek na 14 wyścigów greyhounds. Nic z tego. Akurat 30.10 zafiksowała się wizyta na onkologii a jak wiadomo - zdrowie jest najważniejsze.
Furda to wszystko. Nim zaszaleją charty i nim skończą się kupony 5/13 czeka na mnie jeszcze 375 baniek w Euro Jackpot które zawczasu staram się rozdysponować na przeróżnych półkach.
PiS: 23'10"
Rozmaite wyrazy cisną mi się na usta kiedy widzę bramkę w Egipcie na 1-2 w 93 minucie albo we francuskim Avranches na 2-1 w minucie 90.
Już nie mówiąc o 1-2 w Oranie (Algieria) gdzie przegrywają gospodarze mając 62-38% posiadania piłki i 14-7 w strzałach na bramkę.
Tyle było do wyboru a nie wykazałem się intuicją w żaden sposób. Śmiem wątpić, że przygarnę więcej niż postawiłem i to mnie w tej chwili przygnębia.
Ok, będzie lepiej....:)
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz