witam
Niemal całą sobotę spędziłem pod Warszawą w stadinie koni :)
U dobrego, starego znajomego, właściciela tego 150-konnego stadka odrodziły się wspomnienie o geodezji, naszych handlach nieruchomościami - po prostu o dawnych, dobrych czasach.
Wszyscyśmy się nieco postarzeli, w końcu agencji nie prowadzę już prawie dziesięć lat, ale świeże, wiejskie powietrze, te oczka wodne, kawałek lasu, sprawiło, że jakoś innaczej się oddychało.
Ta Warszawa, wogóle miasto jako takie, to jednak niezły syf. Człowiek się przyzwyczaił tutaj funkcjonować i nie wyobraża sobie innego życia a przeciez można jak widać innaczej.
Z tego wszystkiego nie zdążyłem do mixa po kupony na dzisiejsze IMŚ w Cardiff w speedway/u.
I dobrze się stało bo choć Holdera z Lingrenem (1,47) i Hancocka z Harrisem (1,50) łatwo bym upolował, ale triplę zwalił by prawdopodobnie Crump z Pedersenem.
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz